Goście już przy wyjeździe zostali poddani pełnej inwigilacji. Każdy z uczestników pozostawił ślad swoich linii papilarnych oraz został sfotografowany en face i z profilu na tle skali wzrostu. Pierwszej nocy odbył się wieczorek rozpoznawczo-zaczepny, w trakcie którego miała miejsce pierwsza konkurencja - gra w statki. Nie były to zwykłe "statki" jakie znamy z ławek szkolnych. Szczegółów niestety nie możemy zdradzić z powodu obowiązywania ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Kulminacją biesiady była premiera filmu animowanego pt. "Garbisie". Drugiego dnia uczestnicy udali się na wycieczki krajoznawcze, m. in. na Szumy na Tanwii i zwiedzanie bunkrów linii Mołotowa. Po południu odbył się turniej piłki siatkowej. Wieczorem przy ognisku cała garbusowa brać przystąpiła do festiwalu piosenki mniej i bardziej ambitnej. Śpiew i dźwięki gitary rozbrzmiewały do świtu. Trzeciego dnia wczesnym rankiem majówkowicze wybrali się na grzybobranie (to nie jest błąd rzeczowy!). O grzyby w maju zadbali organizatorzy umieszczając w lesie 12 specjalnych chmielowych okazów, które mieli odnaleźć uczestnicy, a następnie spożyć je na czas. Finałem grzybobrania był spacer po okolicznych lasach zakończony "kąpielą" w strumieniu Sopot. Po obiedzie odbyły się garbusowe wyścigi na 1/4 mini-mili. Trasa była prosta jak drut (sami zobaczcie na zdjęciu). Po tych pełnych napięcia zawodach wszyscy regenerowali siły przy barze. Ten czas był także momentem na sprawdzenie ogólnej wiedzy teoretycznej na temat motoryzacji. Konkurencję poprowadził Roman G. Nie było najgorzej. Uczestnicy zabłysnęli wysokim poziomem znajomości techniki, nie tylko garbusowej. Tej nocy doszło również do starcia gigantów - Jose Carreras vs. Whitney Houston, czyli odbył się konkurs karaoke.Poranek następnego dnia zaczął się od odprawy do rajdu. Uczestnicy mieli za zadanie pokonanie trasy wg otrzymanych mapek itinerowych wiodącej poprzez Krasnobrodzki Park Krajobrazowy. W trakcie przejazdu uczestnicy odpowiadali pisemnie na przygotowane pytania dotyczące budowy Garbusa. W tym roku tematem przewodnim pytań były śrubki. Punkt kontrolny znajdował się w kamieniołomach w Krasnobrodzie. Z tego miejsca wszystkie załogi ruszyły w drogę powrotną do Majdany Sopockiego. Po rajdzie odbył się mecz piłki nożnej: Cracovia Chełm kontra Motor Warszawa. Po wyjątkowo bohaterskiej walce kończącej się w strugach deszczu, zwycięzcą okazała się drużyna Motoru Warszawa. Kolejnego dnia odbyły się konkurencje rozstrzygające o ogólnej klasyfikacji. Do najważniejszych należy zaliczyć zawody w kopalni piachu. Na starcie stanęły 3 czteroosobowe drużyny. Do pokonania miały tor przeszkód składający się z biegu, czołgania, przejścia przez pole minowe oraz wspinaczki na piaszczystą łachę. Rywalizacja była zacięta a wyniki zostały ogłoszone na wieczornym ognisku. Zwycięzcami rajdu zostali ex equo: Mirosław "Maniek" Mańkowski oraz Andrzej "Inżynier" Kosim. Główną nagrodę Garbatej Majówki zdobył Marcin “Bubka" Bubka. Rozdanie nagród i dyplomów zwieńczyło odkrycie dwóch nowych gwiazdozbiorów: VW-eja i Garbusowego Wozu.W tym miejscu musimy nadmienić, że każdego dnia Garbatej Majówki odbywały się konkursy i zabawy dla dzieci. Przykładem niech będą jajcarskie zawody Brata Sebastiana, podczas których sprawność mogły wykazać nie tylko dzieci, ale także ich rodzice. W tej chwili wszyscy poczuli prawdziwie rodzinną atmosferę.Ostatniego dnia nastał czas pożegnania. Zakończyła się najdłuższa garbusowa impreza w Polsce. Po sześciu, a dla niektórych siedmiu dniach, każdy z garbusiarzy obrał kurs na port zwany Domem. Ta specyficzna impreza gromadzi ludzi pozytywnie zakręconych. Mamy nadzieję, że za rok organizatorzy przygotują kolejną edycję i jak zawsze staną na wysokości zadania.
Garbata majówka
Pomimo nie zawsze sprzyjającej aury (przymrozki do -6 ºC), atmosfera była gorąca. Uczestnicy już od pierwszego dnia brali udział w rywalizacji o główną nagordę, którą był zbiornik paliwa do VW Garbusa.