Gra czy rzeczywistość?

Specjalnie dla takich zapatrzonych w siebie wirtualnych kierowców wyścigowych postanowiliśmy sprawdzić, jakich umiejętności od kierowcy wymaga powtórzenie ewolucji z gry prawdziwym autem.Zawodowcy i zamknięty odcinek autostrady Nikt przy zdrowych zmysłach nie próbuje obrotów o 360 stopni na publicznej drodze. Dlatego ekipa kaskaderska pracująca przy produkcji serialu "Alarm dla Cobry 11" używa zamkniętego odcinka autostrady. Na starcie dwa auta: Golf GTI oraz Focus ST. Dla przeciętnego kierowcy to niesamowite maszyny. Ale kaskaderski team patrzy na nie z przymrużeniem oczu: "Seryjne auta nie nadają się do naszych pokazów. Nawet podczas prostych ewolucji, jak np. zawracanie na "ręcznym", obciążenia zawieszenia są olbrzymie, a opony po kilku takich próbach mogą nadawać się do wymiany" - mówi jeden z kaskaderów. Seryjne auto wymaga specjalnych przeróbekTempo: 140 km/h, limuzyna BMW wjeżdża na niewielki podjazd. "Fabryczne auto wytrzymałoby co najwyżej trzy takie skoki" - twierdzą zawodowcy kręcący samochodowe sceny akcji. Potrzebne są specjalne stalowe wzmocnienia i osłony podwozia, by po opadnięciu na jezdnię można było jechać dalej. Inaczej - dla samochodu może to być ostatni skok. "Prostsze ewolucje z gry są wykonalne na ulicy, ale seryjny samochód bardzo ciężko je znosi. Odradzamy takie eksperymenty" - mówi z przekonaniem kaskader. Film z kaskaderskiego testu Need For Speed można obejrzeć na www.auto-swiat.pl.Sposób na promocjęTakie gry, jak Need For Speed, wymagają specjalnej promocji. W przypadku najnowszej edycji uwagę na nowy produkt firmy EA Games zwraca zbudowany przez polskie firmy tuningowe Leon Cupra. Efekt prac robi wrażenie. Modyfikacje mechaniczne dokonane przez VTG zaowocowały wzrostem mocy do 320 KM, a wykonany w jednym egzemplarzu body-kit oraz specjalny czerwony lakier i karbonowe wykończenia nadwozia mają upodabniać Leona do aut z Need For Speed.{player}1196307002682.flv{/player}