Hm, to interesujące. Po pierwsze, Great Wall Motors oznacza Motoryzację Wielkiego Muru. Czy wyobrażacie sobie, by auta z Francji nazywały się Wieża Eiffla Clio, z Niemiec Brama Brandenburska klasy S, a z Włoch Koloseum Punto? Ja też nie.
Po drugie, Wielki Mur cierpi na brak wyobraźni. Większość modeli tej marki to kiczowate kopie europejskich i japońskich aut. Mnie się najbardziej podoba ten niby Fiat Panda z absolutnie obezwładniającymi plastikowymi ozdobami nadwozia.
Wpadlibyście na coś takiego?! Inne modele Wielkiego Muru przypominają Toyotę Yaris, terenówki Mitsubishi i auta marki Scion.
Po trzecie, Wielki Mur jest firmą wizjonerską. Spójrzcie tylko na zdjęcia –model Coolbear (zimny niedźwiedź?!) wjechał na szczyt świata, SUV Hoover zdaje się jeździć po powierzchni księżyca, a ta przedłużona terenówka to kusząca alternatywa dla Rolls-Royce’a!