Hirst pomalował Audi na wiele kolorów, ale trudno powiedzieć, by było to dzieło sztuki. Mazańce na nadwoziu A1 wyglądają tak prymitywnie i tak bez ładu i składu, że sam mógłbym je zrobić. Nie to, co Art Cars ze znaczkiem BMW. Małe Audi najwyraźniej spodobało się uczestnikom aukcji, bo jeden z nich wyłożył na A1 aż 350 tys. funtów, a to prawie 1,8 miliona złotych. A1 jest więc najdroższym maluchem świata. I do tego ma ubrudzone farbą nadwozie!