Jak to jest być w pierwszej dziesiątce tenisistów na świecie?

Tak naprawdę jeszcze nie wiem, bo jestem w niej bardzo krótko. Na pewno mogę powiedzieć, że to miłe uczucie znaleźć się w takim gronie. Liczę jednak na to, że będzie jeszcze lepiej.

Ale miało nie być znowu o tenisie. Jak skomentujesz swój pseudonim Hubert "Kocham Szybkie Fury" Hurkacz?

Miałem ostatnio okazję przejechać się kilkoma szybkimi samochodami i muszę przyznać, że jest prawdziwy [śmiech]. Cieszę się, że takie okazje się pojawiają.

Lubisz współpracować z markami samochodowymi?

Jasne, że uwielbiam. Naprawdę kocham szybkie samochody i są one moją pasją. Możliwość jeżdżenia najlepszymi z najlepszych supersamochodów jest czymś wyjątkowym.

Czym ci się najlepiej jeździło?

Powiedziałbym, że McLarenem 720S. Jest w nim moc, ale nie tylko. Ten samochód zapewnia niezwykłe doznania, jeśli chodzi o prowadzenie, przyspieszenie czy hamowanie. Jego zachowanie dostarcza ogromnej przyjemności z jazdy.

Na zmysły działa już przecież sama pozycja za wolantem!

To, jak nisko siedzi się w tym samochodzie, jest niesamowite, ale duże wrażenie robią też wyświetlacze i zmienna deska rozdzielcza [McLaren 720S ma obrotowy ekran za kierownicą – przyp. red.]. Niezwykłe jest nawet wysiadanie z niego, bo drzwi otwierają się do góry. Przyjemnie jest potem obejrzeć się za takim samochodem.

Któremu autu ze swojej listy przyznałbyś srebro?

To trudne pytanie. Miałem okazję jeździć także innymi McLarenami, np. modelem GT, ale podobają mi się też auta z napędem na tył konstrukcji BMW. Frajdę z jazdy M4 powoduje to, że takie auto trzeba naprawdę prowadzić. Nawet kiedy drogi są suche, tylnonapędowy samochód zapewnia większe poczucie kontroli i więcej adrenaliny. Trzeba w nim zachować czujność, żeby bezpiecznie pokonywać zakręty.

O tak, tym autem rzeczywiście można poszaleć! Foto: BMW / Auto Świat
O tak, tym autem rzeczywiście można poszaleć!

Wyszalałeś się kiedyś takim samochodem w bezpiecznych warunkach?

Miałem okazję przegonić po torze Ferrari 458 Challenge, które tak naprawdę jest autem przystosowanym wyłącznie do torowej jazdy na slickach. Najlepiej zapamiętałem z tej przejażdżki niesamowitą przyczepność, jaką zapewniają takie sportowe opony.

Prywatnie też korzystasz z superwozów?

Nie, jeszcze nie [śmiech]. Na co dzień jeżdżę Golfem GTI szóstej generacji. Dostałem to auto od rodziców i dalej mam je w swojej stajni.

To w tym aucie stawiałeś pierwsze motoryzacyjne kroki?

Właśnie w nim! Muszę ci powiedzieć, że lubię samochody z manualną skrzynią biegów, a jest już takich coraz mniej. Dla mnie to dodatkowa przyjemność, bo jest jeszcze jeden element, który trzeba kontrolować. W superautach wszystko zazwyczaj dzieje się samo.

Golf "szóstka" GTI? Niezły początek! Foto: Onet
Golf "szóstka" GTI? Niezły początek!

A jakich samochodów nie lubisz?

Miałem styczność z wieloma samochodami i nie mam tak, że do żadnego z nich bym już nie wsiadł. Czasami organizatorzy udostępniają nam na turniejach śmieszne auta. Przykładowo takie wielkie Lincolny, w których, jak patrzę przez ramię, widzę, że mógłby zmieścić się za mną jeszcze McLaren. Trzy rzędy siedzeń i potem jeszcze dwa metry bagażnika! Jeździ się tym trochę jak czołgiem, co też jest ciekawym, ale zupełnie innym doświadczeniem.

Co sądzisz o "elektrykach"? Kupiłbyś kiedyś takie auto?

Myślę, że na ten moment jednak nie. Wolę auta, które mają przyjemnie brzmiące układy wydechowe i w których można poczuć się bardziej zintegrowanym z maszyną. Czerpię z tego większą frajdę po prostu. "Elektryk" nie jest teraz w moich planach.

A diesel?

Diesel też nie. "Benzyny" są jednak najlepsze. Przez to, że te silniki kręcą się trochę wyżej, mają inną specyfikę. Większość świetnych samochodów ma właśnie takie jednostki. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby teraz doładowane V8.

Dalsza część materiału pod podcastem

Z napędem na tył?

Myślę, że tak. Ten napęd jest moim faworytem. Trzeba jednak uważać z mocnym wciskaniem gazu w takim aucie, jeżdżąc jesienią czy zimą w Polsce. Drogi przez większość tego sezonu są śliskie, a w połączeniu z niedogrzanymi oponami tylny napęd to nie najlepsze połączenie. Ma jednak zaletę, bo nawet przy niewielkich prędkościach można się trochę poślizgać, a jest to – co tu ukrywać – całkiem przyjemne.

No dobra, to jeszcze skrzynia – manualna czy automatyczna?

Lubię skrzynie ręczne, ale w topowych autach sportowych znajdzie się już tylko przekładnie automatyczne. I to jest mój paradoks, bo tych samochodów, które mi się podobają, nie można zamówić z "manualem".

Bez jakiego wyposażenia nie wyobrażasz sobie auta?

Kierownicy [śmiech]. A na poważnie, ciężko byłoby mi zrezygnować z klimatyzacji. Niektórzy producenci potrafią tak ekstremalnie odchudzać samochody, że nie ma jej na pokładzie. Ja bym w to nie szedł, bo to już za dużo.

Co cię denerwuje podczas jazdy?

Raczej nic. Jestem spokojny za kierownicą. Przynajmniej do momentu, w którym nie zobaczę progów zwalniających. Nie jestem fanem tego rozwiązania. Progi były szczególnie uporczywe, kiedy jeździłem McLarenem i przed każdym musiałem podnieść hydraulicznie przód.

Masz ulubioną playlistę do auta?

Tak i jest nią, oczywiście, dźwięk silnika. To najlepsza ścieżka dźwiękowa, dlatego lubię czasami jeździć z wyłączonym radiem.

A jakieś marzenia motoryzacyjne?

W przyszłości fajnie byłoby mieć kolekcję samochodów, ale jeszcze daleka droga przede mną. Jeśli chodzi o coś bardziej przyziemnego, chciałbym spędzić trochę więcej czasu na torze. To daje ogromną frajdę, bo właśnie w takich warunkach można bezpiecznie sprawdzić możliwości samochodów.

Co by się znalazło w tej kolekcji? Same superauta?

Na pewno byłoby też miejsce dla youngtimerów. Jednym z takich aut mógłby być stary Mustang Mach 1, a drugim np. Ferrari F40. Od dziecka bardzo mi się podobał ten samochód, ale to już materiał na bardzo konkretną kolekcję [śmiech].

Dla chcącego... Pozostaje mi tylko życzyć ci dalszych sukcesów!

Dziękuję bardzo. Wszystkiego dobrego!

Ładowanie formularza...