Auto musimy od razu zatankować, bo diler nalewa do baku przysłowiową kroplę paliwa na dojazd do najbliższej stacji benzynowej. Do tego wszystkiego dochodzi wyposażenie dodatkowe. Wreszcie sama eksploatacja auta wymaga niemałych pieniędzy. Jak mają się ceny podawane w cennikach i ogłoszeniach do realnych kosztów zakupu nowego samochodu? Do porównania wybraliśmy 8 popularnych samochodów w różnych segmentach. Założyliśmy, że każdy nabywca będzie chciał zamontować podstawowe wyposażenie, a w ciągu roku pokona 24 tys. kilometrów. Przyjęliśmy też, że kupujący będzie chciał minimalizować koszty, a więc skorzysta z oferowanych promocji ubezpieczeniowych i obniżek cen. W przypadku Skody Fabii przyjęliśmy cenę samochodu, który pojawi się na rynku w okresie wakacji. Jego dokładna cena nie była jeszcze znana, ale kalkulowano ją na poziomie 29 tys. zł. Jeśli chodzi o spalanie uznaliśmy, że najbardziej wiarygodne będą dane producenta odnośnie średniego zużycia paliwa według norm EU. Cenę benzyny przyjęliśmy na poziomie z połowy czerwca, a więc 3,45 zł za Pb 95 i założyliśmy, że z salonu auto wyjeżdża mając w baku jeden litr benzyny.Na dzień dobryAby wyjechać z salonu na ulicę, trzeba auto zarejestrować. Bez względu na markę kosztuje to 145 zł. Otrzymamy za te pieniądze dowód rejestracyjny, dwie tablice i nalepkę kontrolną na szybę. Kolejnym krokiem jest ubezpieczenie. Pakiet AC, OC, NW można wykupić w każdym salonie, często na preferencyjnych warunkach. Ważne jest to, że w przypadku wielu umów między producentami i ubezpieczycielami ci ostatni nie żądają dodatkowych zabezpieczeń do samochodu, zadowalając się standardowym wyposażeniem w immobiliser. Spośród wybranych marek najkorzystniej przedstawiała się Skoda Octavia, która pakiet otrzymywała za darmo. W pozostałych przypadkach najtańsza była również Skoda - pakiet dla Fabii kosztował 1300 zł. Za pozostałe samochody trzeba było zapłacić od 6 do 7,5 proc. ich ceny, co oznaczało wydatek od 1661 zł za Daewoo Matiza do 4740 zł za Opla Vectrę.DoposażamyWedług informacji uzyskanych u dilerów niemal 100 proc. klientów chce mieć centralny zamek, dywaniki na podłodze oraz nadkola i chlapacze. Coraz więcej kupujących decyduje się na ABS. Najdroższe są alarmy. Ich ceny kształtują się od 800 do 2000 zł. Wymagane były tylko do VW, jako dodatkowe zabezpieczenie. Pozostałe elementy są tanie, z wyjątkiem centralnych zamków. Wygodą jest, że można z ich kupnem zaczekać.Po rokuW ciągu 12 miesięcy musimy do samochodu tankować paliwo i wykonać przynajmniej jeden przegląd. Tu niespodzianka. Małolitrażowe, oszczędne "maluchy" wcale nie są dużo tańsze od niektórych prestiżowych limuzyn. Roczne utrzymanie VW Bory (paliwo + przegląd) jest wyższe niż Daewoo Matiza o 83 zł. Najdroższy w tej konkurencji Passat wymaga wydania 6875 zł, za przegląd z wszystkimi materiałami oraz benzynę. Najtańsze okazało się Punto 1.2 - 5239 zł. Sumy te nie brzmią źle, ale inaczej wygląda sytuacja, kiedy spojrzymy na przeciętne miesięczne utrzymanie - 573 zł za Passata i 436 zł za Punto.W sumie, aby jeździć samochodem, musimy dodać do ceny wyjściowej od 7,7 tys. zł, kiedy kupujemy Fiata Seicento, do blisko 12,5 tys. zł, gdy decydujemy się kupić VW Passata. Okazuje się, że tanie auta wymagają proporcjonalnie większych pieniędzy. Do Fiata Seicento dokładamy w ciągu roku ponad 32 proc. jego ceny. Do Daewoo Matiza 33,5 proc. ceny wyjściowej. Paliwowa pułapkaWiększość klientów przymierzających się do kupna auta dokonuje wyboru modelu w oparciu o jego cenę wyjściową i średnie zużycie paliwa. Każdy chce mieć jak najlepsze auto, które nie wymaga dużych wydatków na benzynę. Wpada się przez to w pułapkę.Po pierwsze, koszt paliwa nie jest jedynym, jaki trzeba ponosić na samochód. Po drugie, ceny paliw się zmieniają. Najczęściej idą w górę. Najlepiej więc posługiwać się przy liczeniu kosztów najwyższą znaną ceną i dodać do niej kilkanaście groszy.Kiedy więc kupujemy auto, dobrze policzmy wszystkie wydatki, bo może się okazać, że mimo iż w portfelu mamy sumę wymaganą przez dilera, to na samochód nas nie stać, a żadne auto nie jest warte późniejszego odejmowania sobie wszystkiego od ust.Koszt gwarancjiKiedy chcemy doposażyć samochód, możemy zrobić to w salonie albo poza nim. U dilera z natury wszystko jest droższe, więc często udajemy się do serwisów nieautoryzowanych. Pamiętajmy jednak o gwarancji. Radio, nadkola, alarm, centralny zamek można kupić gdziekolwiek. Ich montaż poza stacją ASO oznacza jednak utratę gwarancji. W przypadku montażu szyberdachów i nadkoli możemy zaoszczędzić nawet do 50 proc. w stosunku do ceny w salonie, ale zaoszczędzone pieniądze mogą w przyszłości oznaczać konieczność wydania kilku tysięcy na wymianę przerdzewiałych blach, które utraciły gwarancję. Problemu nie ma z oponami, pokrowcami na siedzenia i dywanikami. Także klocki hamulcowe, tłumiki (o ile nie są objęte gwarancją), żarówki i felgi można bez konsekwencji wymieniać w tanich serwisach Carmana, Kwik-Fit, Norauto, Feu-Vert albo sieci Q-Service.
Ile kosztuje auto?
Ceny podawane w salonach motoryzacyjnych są wyłącznie cenami wstępnymi. Żeby wyjechać na ulicę, trzeba jeszcze sporo dopłacić.