W pierwszej linii do wyścigu nr 1 swoje Kia Picanto ustawili Michał Śmigiel i Filip Tokar. Liderem po pierwszym zakręcie był Marcin Jaros, zderzak w zderzak podążali za nim Filip Tokar i Konrad Wróbel. Ta trójka trzymała się razem od startu do mety i stopniowo, z okrążenia na okrążenie, oddalała się od rywali. Drugie okrążenie w roli prowadzącego uciekające trio rozpoczął Filip Tokar. Za jego plecami trwała walka o drugą pozycję - czasem wygrywał ją Marcin Jaros, czasem Konrad Wróbel.

Po paru okrążeniach na torze utworzyły się 3 grupy zawodników - nierozłączna trójka z przodu, 6-samochodowy peleton i reszta stawki, w pewnej odległości za nim. Wysoko w drugiej grupie plasował się kierowca-gość - Ronny Wechselberger. Rekordzista Guinnessa w parkowaniu driftem na centymetry między innymi samochodami, znakomitym startem z ósmej pozycji szybko zapewnił sobie awans na piąte miejsce.

Na szóstym okrążeniu doszło do kolizji samochodów prowadzonych przez Adriana Pelca i Piotra Humańskiego, w wyniku której Picanto tego ostatniego zaliczyło groźnie wyglądające rolowanie i zatrzymało się na prawym boku. Samochód koziołkował już poza torem, na stosunkowo miękkim poboczu. Na szczęście, kierowcy nic się nie stało. W trakcie 6-godzinnej przerwy między wyścigami mechanicy sympatycznego Pana Doktora postanowili wystartować w wyścigu na odbudowę auta. Wygrali go ze sporym zapasem czasu, mimo że musieli wymienić wiele elementów pokaleczonego Picanto, z szybą czołową włącznie.

Kiedy przez dwa okrążenia wyścigowe Picanto poruszały się w procesji za samochodem bezpieczeństwa, ekipa porządkowa usuwała auto z pobocza. Wznowienie wyścigu najlepiej wykorzystał Filip Tokar, który nieco odskoczył od rywali, ale nie na długo. Marcin Jaros i Konrad Wróbel zadbali o to, aby ich kolega bez przerwy musiał patrzeć w lusterka i nie czuł się pewny wygranej do ostatnich metrów. Na mecie Tokar wyprzedził Jarosa o zaledwie 0,217 s, a Wróbla - o 0,601 s. Na sensacyjnej szóstej pozycji wyścig nr 1 ukończył kierowca-gość, specjalista od szybkiego parkowania.

Zgodnie z regulaminem Mistrzostw Polski Kia Lotos Race, VIP-owskie Picanto startowało do drugiego wyścigu z pole position. Ronny Wechselberger wystartował bardzo dobrze i po pierwszym zakręcie wciąż był liderem. Tuż za zderzakiem jego Picanto znalazły się auta Konrada Wróbla, Marcina Jarosa i Filipa Tokara, którzy do wyścigu startowali z miejsc - odpowiednio - 4, 5 i 6. Po pierwszym okrążeniu stawce przewodził już Tokar, a jak cień podążali za nim Jaros, Wechselberger i Wróbel. Na początku drugiego okrążenia z wyścigiem pożegnali się Paweł Malczak i Mike Beckhusen.

W czubie wciąż wrzało, wyścigowe Picanto zamieniały się miejscami w takim tempie, że trudno było przewidzieć w jakim ustawieniu samochody wyjadą zza kolejnych zakrętów. Po trzech okrążeniach do czołowej czwórki dołączyli Michał Śmigiel i Paweł Wysmyk. Po następnych trzech uciekającą grupę dogonili również Rafał Berdys i Karol Urbaniak. Niemal do mety osiem Picanto jechało zderzak w zderzak, a czasami nawet lusterko w lusterko.

Po 6 okrążeniu liderem był Konrad Wróbel, ale w lusterkach wciąż widział tuż za sobą dwa lub trzy Picanto, których kierowcy robili wszystko, aby zbyt szybko nie cieszył się on ze zwycięstwa. Grupę najszybszych Picanto Wróbel prowadził jeszcze na dwa okrążenia przed końcem wyścigu. Tokar, Śmigiel i Jaros wywierali na nim presję tak skutecznie, że na 9 okrążeniu Wróbel spadł o aż trzy pozycje. Różnice na mecie między czołową czwórką były minimalne. Drugie zwycięstwo w ciągu dnia świętował Filip Tokar, za nim - ze stratą 0,489 s - wyścig ukończył Michał Śmigiel. 0,231 s za nim linię mety przekroczył Marcin Jaros. Czwarty na finiszu Konrad Wróbel stracił do najszybszego 0,919 s.

Nasz kolega redakcyjny red. Radek Turek w pierwszym wyścigu dojechał na 12 pozycji, a w drugim był 10.

Po 3 rundach i 6 wyścigach pierwszą trójkę kierowców Mistrzostw Polski Kia Picanto tworzą Michał Śmigiel (400 punktów), Filip Tokar (381) i Konrad Wróbel (377).

Sezon Mistrzostw Polski Kia Lotos Race, jedynej polskiej serii wyścigowej pod patronatem FIA, bezpiecznie i sprawnie dojechał do półmetka. Zawodnicy mają teraz zasłużoną, wakacyjną, 6-tygodniową przerwę. Następna runda odbędzie się 8-9 sierpnia na rodzimym torze w Poznaniu.