Połamane ręce, obite plecy, podbite oko to tylko niektóre z kontuzji jakich dziś doznali zawodnicy. Michał Trzciński, nie przebył zbyt dużej odległości. Na pierwszych kilometrach trasy upadł i złamał rękę. "Dzisiejsza trasa była bardzo techniczna. Satysfakcja z pokonania takiego odcinka ogromna. Jestem szczęśliwy, że jestem już na mecie" - opowiadał inny z motocyklistów - Witold Serdakowski.

Lider klasyfikacji quadów - Krzysztof "Krecik" Kretkiewicz wygrał również dzisiejszy etap i umocnił się na pierwszej pozycji. "Krótki, około 120-kilometrowy odcinek zaskoczył nas ze względu na pogodę. Jechaliśmy non stop uślizgiem. Lało, więc cała trasa była po prostu mokra. Quedy są już wypełnione do połowy wodą. Było niebezpiecznie. Na około 20 kilometrów przed metą, w miejscu gdzie wszyscy szli na pełnej prędkości na pięknej długiej prostej, pojawiały się trzy duże rowy. Tam właśnie poległy dwa quady" - mówił popularny Krecik. W tym miejscu pustynia zebrała żniwo w postaci zmasakrowanych maszyn i poobijanych zawodników.

Rolkę zaliczyli dziś przedstawiciele aut i quadów. "Wyskoczyliśmy z wydmy. Mieliśmy cztery koła w powietrzu. Spadliśmy na dziób i przekoziołkowaliśmy jeszcze dwa razy. Nic nam się nie stało. Jesteśmy poobijani" - emocjonalnie opowiadał kierowca RZRa Finder Teamu - Piotr Jakubowski.

Bez extremalnych przygód udało się dziś przebyć trasę załogom RMF FM oraz Ani Dereszowskiej i Piotrowi Grabowskiemu, jadącym Porsche w barwach RMF Caroline Team. "Kilka razy zakopaliśmy auto. Walczyliśmy łopatami i trapami. Udało się dojechać" - opowiadała Ania.

Jutro na zawodników czeka bardzo długi etap. Organizatorzy zapowiadają ponad 530 kilometrów do przebycia. Załogi na jednym z odcinków zbliżą się do granicy z Algierią na kilkaset metrów.

Jasiek Nałęcz - RMF Caroline Team