Od marca bieżącego roku, kiedy to zaczęto stosować nowelizację Kodeksu Karnego, policja tymczasowo zabezpieczyła 5,5 tys. pojazdów. Jak dotąd, sądy orzekły o przepadku niespełna stu z nich — podaje RMF FM. Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy ma być przeciążenie systemu sprawiedliwości w Polsce. Prokuratury i sądy, zmagające się z nadmiarem spraw, prowadzą postępowania przez długie miesiące.
Wiceminister reaguje. "To jest raczej tylko kwestia czasu"
Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, odnosi się do statystyk z dużym zrozumieniem. Jak wyjaśnił w rozmowie z RMF FM, to ponad 5 tys. nowych postępowań i środków karnych, które wymagają zastosowania.
Wiceminister zapewnił jednak, że system konfiskat jest skuteczny. — To jest raczej tylko kwestia czasu, kiedy te samochody zmienią swoje miejsce położenia z parkingu policyjnego na inne miejsce celem ewentualnie późniejszej egzekucji — wyjaśnił. Obecnie na parkingach policyjnych stoik 1,9 tys. skonfiskowanych pojazdów, a kolejne 3,5 tys. trafiło do tzw. osób godnych zaufania.
Nowe przepisy weszły w życie od marca. Sędzie może orzec przepadek pojazdu
Zaostrzone przepisy weszły w życie 14 marca br. Sędzia jest zobowiązany orzec przepadek pojazdu w przypadku, gdy kierowca prowadził pojazd, mając we krwi ponad 1,5 promila alkoholu. Dotyczy to również sytuacji, gdy kierowca spowodował wypadek w stanie nietrzeźwości lub gdy wcześniej był już skazany za podobne przestępstwo. Jeśli pojazd jest współwłasnością, sąd orzeka przepadek równowartości samochodu.