"Tygodnik Podhalański" opublikował nagranie ze starej zakopianki, na którym widać kompletnie pijanego kierowcę. Autora krótkiego filmiki, pana Michała ze Stasikówki, zaniepokoiło niepokojące zachowanie kierującego. Postanowił wkroczyć do akcji.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPijacki "rajd" pod Zakopanem. "O mały włos"
Pan Michał jechał od Zakopanego w stronę Poronina starą zakopianką. "Wjeżdżałem na węzeł tatrzański, gdy z naprzeciwka wyjechał porozbijany samochód. Jechał środkiem drogi jak szalony" — przekazał w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim". Zdradził, że po raz pierwszy w życiu dokonał obywatelskiego zatrzymania pirata drogowego.
"O mały włos a wjechałby w moje auto, zawróciłem i pojechałem za nim starą drogą. Na zakręcie zjechał z drogi, uderzył centralnie w dom. Potem skasował płot" — relacjonował w dalszej części rozmowy. Gdy podjechał do auta, otworzył drzwi i wyciągnął kluczyki ze stacyjki.
Pijacki "rajd" pod Zakopanem. Po obywatelskim zatrzymaniu zadzwonił na policję
Jak wynika z relacji "Tygodnika Podhalańskiego", pan Michał wezwał na miejsce policję. Zatrzymany kierowca ledwo trzymał się na nogach. "Doszło do obywatelskiego zatrzymania pijanego kierowcy, którym okazał się 54-letni mieszkaniec powiatu tatrzańskiego. Miał blisko dwa promie alkoholu we krwi" — przekazał "Tygodnikowi Podhalańskiemu" aspirant sztabowy Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
"Bogu dzięki, że ten gość nikogo nie zabił" — dodał pan Michał w dalszej części rozmowy. Autor nagrania zdradził, że wcześniej pijany kierowca miał nawet uderzyć w busa.