Logo
WiadomościAktualnościMałe może być wielkie

Małe może być wielkie

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Meriva ma być nową jakością na rynku motoryzacyjnym. Samochód bazujący na płycie podłogowej małej Corsy wymiarami zewnętrznymi bardziej odpowiada klasie kompakt.

Małe może być wielkie
Zobacz galerię (8)
Auto Świat
Małe może być wielkie

W ofercie firmy plasuje się między Astrą kombi a Zafirą. W stylistyce można dostrzec pewne podobieństwa właśnie do tego drugiego modelu, choć dzięki mniejszym wymiarom zewnętrznym nadwozie Merivy wydaje się zgrabniejsze. Elementy charakterystyczne to: duże przednie reflektory, przetłoczenia na masce i błotnikach oraz wygięte w łuk tylne słupki z umieszczonymi wysoko światłami. Rozstaw osi wynoszący 2630 mm jest tylko o 64 mm krótszy niż w Zafirze, a szerokość 1694 mm i wysokość 1624 mm są mniejsze odpowiednio o 48 i 56 mm. W efekcie Meriva oferuje bardzo przestronne i funkcjonalne wnętrze. Specjalnie do tego modelu opracowano bardzo nowatorski system aranżacji siedzeń o nazwie FlexSpace. W konfiguracji podstawowej auto ma pięć miejsc dla pasażerów i jest całkiem przestronne, miejscami nawet bardziej niż Zafira. Tylna kanapa, dzielona w stosunku 40:20:40, to w zasadzie trzy osobne siedzenia. Ich oparcia da się regulować pod kątem, a siedzenia skrajne przesuwać wzdłuż nawet o 130 mm. Po złożeniu środkowego siedzenia dwa zewnętrzne można zbliżyć do siebie. W ten sposób auto staje się czteroosobowe, ale pasażerowie z tyłu mają znacznie więcej miejsca. W zależności od konfiguracji pojemność bagażnika Merivy wynosi od 350 l nawet do 2005 l po złożeniu siedzeń i przedniego fotela pasażera. Przy takim układzie samochodem można przewozić przedmioty o długości do 2,4 m! W podłodze bagażnika zainstalowano ponadto zamykany schowek o pojemności 60 l. Funkcjonalność i rozrywka Interesującym dodatkiem we wnętrzu jest oferowany opcjonalnie Asystent Podróży. Jest to rodzaj wielofunkcyjnego podłokietnika mocowanego do złożonego oparcia tylnego siedzenia. Można go przesuwać o 70 mm, mauchwyty na kubki oraz 5-litrowy termoizolowany schowek. Dzięki systemowi Twin Audio (opcja) ze słuchawkami pasażerowie tylnych miejsc mogą słuchać innej muzyki niż ci z przodu. Z kolei audiowizualny system AutoVision z umieszczonym w podsufitce kolorowym, wysuwanym ekranem umożliwia oglądanie filmów z płyt DVD, CD ROM-ów lub słuchanie muzyki z CD. Może także współpracować z konsolą do gier. Na początku sprzedaży Meriva dostępna będzie z silnikami benzynowymi o pojemności 1,6 l i mocy 87 i 100 KM oraz 1,8 l i mocy 125 KM. Pod koniec roku oferta zostanie powiększona o dwa turbodoładowane silniki wysokoprężne. Pierwszy znamy już z innych modeli koncernu - 1,7 l o mocy 75 KM. Drugi to zupełnie nowa konstrukcja oznaczona symbolem CDTI z wtryskiem bezpośrednim typu Common Rail, dysponująca mocą 100 KM i momentem obrotowym 240 Nm. Grunt to obrotyW trakcie jazd testowych dostępne były wersje benzynowe i najnowszy diesel. Najsłabszy 87-konny model nie zachwyca osiągami, a dynamiczna jazda wymaga utrzymywania wysokiej prędkości obrotowej, co wiąże się także z większym hałasem wewnątrz i częstszym operowaniem drążkiem zmiany biegów. Nieco lepiej jest w wersji 100-konnej, która ma wyższą kulturę pracy i szybciej reaguje na wciskanie pedału gazu. Wydaje się, że ta wersja zyska największą popularność ze względu na niezłe osiągi i zestawienie cenowe. Najmocniejsza odmiana będzie już dużo droższa, choć trzeba przyznać, że Meriva z tym silnikiem potrafi jeździć szybko i dostarczyć dużo przyjemności w trakcie jazdy. Najlepsze wrażenie robi silnik wysokoprężny. Potężny jak na tę pojemność moment obrotowy 240 Nm osiąga się przy 2300 obr./min, a 90 proc. jego wartości dostępne jest już poniżej 2000 obrotów. Wzorowa elastycznośćW efekcie Meriva z tą jednostką może pochwalić się fantastyczną wręcz elastycznością i niezłą dynamiką. Kultura pracy tego silnika jest wysoka, a zużycie paliwa na poziomie 5,5 l/100 km sprawia, że to jedna z ciekawszych wersji Merivy, o ile nie najciekawsza. Szkoda, że jej debiut rynkowy nastapi dopiero za kilka miesięcy. Napęd na przednią oś we wszystkich odmianach przenoszony jest przez pięciostopniową manualną skrzynię biegów. Do jej pracy nie można mieć zastrzeżeń. Została dobrze zestopniowana, ale przydałoby się precyzyjniejsze prowadzenie drążka. Opcjonalnie w wersji 1.6 16V można otrzymać także 5-stopniową skrzynię automatyczną Easytronic z funkcją manualnej zmiany przełożeń. Pod koniec roku przekładnia ta dostępna będzie także z jednostką 1.8. W konstrukcji zawieszenia wykorzystano z przodu kolumny McPhersona i trójkątne wahacze ze stabilizatorem poprzecznym, a z tyłu belkę skrętną. Cały układ ma dość miękką charakterystykę, ale mimo tego auto zachowuje się bardzo stabilnie na zakrętach i komfortowo prowadzi się na trasie. Bezproblemowo radzi sobie na nierównościach, a drgania kół nie przenoszą się na kierownicę. Manewrowanie jest łatwe. Pomaga w tym dobra widoczność we wszystkich kierunkach i elektryczne wspomaganie układu kierowniczego o sile zależnej od prędkości jazdy. Bezpieczeństwo czynne zapewnia ABS z elektronicznym systemem rozdziału siły hamowania EBD, system wspomagania nagłego hamowania oraz dostępny opcjonalnie program stabilizacji toru jazdy ESP i system kontroli trakcji TC Plus (tylko w wersjach 1.8 i 1.7 CDTI). Bezpieczeństwo bierne to dwie pełnowymiarowe przednie i dwie boczne poduszki powietrzne, trzypunktowe pasy bezpieczeństwa na wszystkich miejscach, opatentowany przez Opla system odłączania pedałów podczas kolizji i specjalne strefy kontrolowanego zgniotu w nadwoziu pochłaniające energię zderzenia. Opcjonalnie dostępne są kurtyny powietrzne oraz aktywne zagłówki na przednich fotelach. Początek sprzedaży auta planowany jest na koniec maja. Auto oferowane będzie w trzech wersjach wyposażenia: Essentia, Enjoy i Cosmo, które dają możliwość wyboru wersji nastawionych na komfort, funkcjonalność lub wygląd zewnętrzny. Lista dodatków umożliwi skonfigurowanie auta w zależności od indywidualnych gustów odbiorcy. W polskich salonach Meriva pojawi się pod koniec maja. Według zapewnień przestawicieli Opla za bazową wersję trzeba będzie zapłacić niespełna 50 tys. zł.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: