Wtedy samochodem marzeń staje się nagle przestronny kompaktowy van.Ale tego typu samochody do najtańszych nie należą - Renault Scénic kosztuje od 62 tys. zł, 7-osobowa Zafira to wydatek przynajmniej 64 tys. zł. Alternatywą mogłaby być tak zwana mini-Zafira, czyli samochód, powstały na bazie Corsy, którego cena ma nie przekraczać 15 tys. euro. Dwa prawie gotowe do rywalizacji pojazdy czekają w blokach na strzał sędziego oznaczający początek wyścigu - rajdu o coraz bardziej wymagającego klienta. Forda Fusion mieliśmy już okazję bliżej przedstawiać (numer 13/2002), teraz również Opel dał nam możliwość wypróbowania ciągle jeszcze pozostającego w sferze badań Conceptu M - samochodu, który według zapewnień przedstawicieli GM-u jest dopiero początkiem, wielozadaniowym autem przyszłości. Człowiek, który stworzył go dla Opla nazywa się Walter Treser. Już dziś opracowuje samochody jutra i zdaje sobie sprawę, że nic w motoryzacji nie będzie wyglądało tak jak teraz. Gdybyśmy przymknęli oczy na 17-calowe koła i udziwnione światła, zobaczylibyśmy Merivę - auto produkcyjne, które w lecie 2003 roku trafi do sprzedaży. No, może nie do końca. Mało prawdopodobne jest też, żeby w seryjnej produkcji zostały dotykowe klamki połączone z elektrycznymi zamkami - są ciekawe, ale zbyt drogie w produkcji i będą musiały ustąpić miejsca zwykłym mechanicznym rozwiązaniom. Najprawdopodobniej bardziej ubogo będzie wyglądało też wnętrze - takie rzeczy można przewidzieć z łatwością, ostatecznie nie pierwszy raz zdarzyło nam się jeździć samochodami, które już niedługo mają wejść do sprzedaży. W klasie tańszych vanów Opel i Ford będą jedynymi "drapieżcami" - od dawna oczekiwane Punto van pojawi się najwcześniej w 2004 roku, a Mercedes klasy A podobnie jak Audi A2 cenowo znajdują się już na poziomie Zafiry. Podczas gdy Ford ze swoją muskularną maską przypomina off-roadera w wersji mini (tyle że bez napędu 4x4), Opel o długości 4,05 metra (czyli prawie tyle, co Golf II) zachował jednobryłowość nadwozia znaną z Zafiry. Oczywiście przy takiej długości nie ma mowy o trzecim rzędzie siedzeń. Opel obiecuje za to trzy oddzielne fotele dla każdego pasażera z tyłu. Tylna "ławka" (Flex 5) ma składać się niczym magiczne pudełko sztukmistrza - nie tylko można ją przesuwać wzdłużnie, ale co jest całkowitą nowością - także... bocznie. Jak to możliwe? Po usunięciu środkowego siedziska oba fotele można do siebie przysunąć. Gdy całkowicie złożymy siedzenia, powstanie płaska powierzchnia o objętości 1300 litrów (przy normalnym położeniu siedzeń bagażnik ma 380 litrów). Dla porównania, Corsa dysponuje maksymalnie 1060 litrami. Ważna jest także wygoda ładowania kufra - 162-centymetrowy samochód oszczędza plecy. Przy wsiadaniu odpada w końcu odwieczny problem garbienia się przy niewielkich pojazdach, co już na wstępie powoduje, że podchodzimy do auta z sympatią. Cztery boczne szyby z każdej strony dają doskonałą widoczność, ale deska rozdzielcza odbija się wyraźnie w przedniej szybie (jeszcze jest czas na zastosowanie matowych tworzyw!). Modne "popisy" z aluminium w środku będą musiały niestety ustąpić miejsca mniej kosztownym materiałom znanym z Corsy. Upstrzone kolorami obicia tapicerskie też nie mają raczej szans na przebicie się do modelu produkcyjnego - ale nie ma się co oburzać. Jeśli samochód oferujący tyle miejsca ma kosztować około 15 tys. euro, to jakoś trzeba zaoszczędzić.Dlatego też "pod blachą" znajdziemy już wypróbowaną technikę. Przód z całym układem napędowym i zawieszeniem będzie pochodził z Corsy, tylna oś z Astry. Spójrzmy pod maskę: napęd na gaz ziemny, jaki znalazł zastosowanie w aucie koncepcyjnym pokazanym podczas tegorocznego salonu w Genewie jest raczej pieśnią przyszłości niż realną możliwością. Bardziej prawdopodobna wersja to silnik 1.6 z turbodoładowaniem o mocy 150 KM. Ale i na tę jednostkę przyjdzie nam trochę poczekać - Opel zabrał się właśnie za opracowywanie niewielkiego benzynowego silnika turbodoładowanego. Zakończenie prac planowane jest pod koniec 2004 roku, 12 mięsięcy później silnik trafi do oferty. Dwa lata wcześniej Concept M wystartuje z bardziej skromną propozycją silników: diesel o pojemności 1,7 litra i mocy 75 KM znany jest m.in. z Corsy, podobnie jak benzynowy motor 1.2 (75 KM) oraz 1.4 (90 KM). Niewykluczone też, że pod maską znajdzie się jednostka 1.8 o mocy 125 KM. Już dziś wiadomo jednak, że będzie produkowana usportowiona wersja OPC (Opel Performance Center) ze 150-konnym silnikiem benzynowym. O technice wiemy już sporo. Nazwę auta planowano podać do publicznej wiadomości dopiero w lipcu tego roku. Jednak Opel zmienił wcześniejsze zapowiedzi. Początkowo rozważano kilka wariantów: Medino, Marina lub Mexano. W grę wchodziła także Viva. Ostatecznie jednak zadecydowano, że najnowszy pojazd będzie nazywał się Meriva. Wybór takiej daty przez GM nie jest chyba przypadkiem - na ten okres (a dokładniej na sierpień) jest przewidywana rynkowa premiera Forda Fusion, który będzie przecież "grasował" w tej samej klasie i ze względu na wcześniejszy start ma nad Conceptem M pewną przewagę. Pod "nadmuchaną muskulaturą" Forda znajduje się Fiesta - rozstaw osi i kół jest dokładnie taki sam. Również motory i skrzynie biegów będą pochodziły od Fiesty. Najmniejszą propozcją będzie silnik 1.4 o mocy 80 KM, dalej 100-konny 1.6. Diesel pochodzący ze współpracy koncernu PSA (CitroĎn/Peugeot) z Fordem. Pojemność: 1,4 litra i moc 68 KM. Według zapewnień producenta pojazd ma spalać średnio zaledwie 4,4 litra oleju napędowego. Przypuszczalnie ofertę zasili także mocniejszy wariant tego motoru - wersja z 16-zaworową głowicą o mocy 90 KM. Grupą odbiorców Fusion mają być przede wszystkim kobiety - zdaniem specjalistów od marketingu głównie ze względu na "wysoką pozycję za kierownicą i związane z tym uczucie bezpieczeństwa". Już przy Fieście ocenia się udział kobiet wśród nabywców na ponad 60 procent. Fusion jest o 2,5 cm szerszy i 8 cm wyższy od Fiesty. Łączna długość wynosi 4,03 metra. Tylna klapa schodzi nisko, ingerując mocno w tylny zderzak, dzięki czemu po otwarciu maski nie ma progu załadunkowego. Szkoda tylko, że bagażnik nie oferuje żadnej ciekawostki tak jak w Oplu - jedyne co można zrobić, to złożyć tylne oparcie (oczywiście dzielone). Nieźle, ale inni producenci rozpieszczają swoich klientów np. możliwością przesuwania tylnej kanapy. Ford uzasadnia takie postępowanie bardzo ostrą kalkulacją kosztów. Inaczej cena podstawowa około 15 tys. euro łatwo mogłaby zostać przekroczona. Doświadczenia zebrane przy okazji rynkowego bytu pojazdów typu Agili dowodzą, że zapotrzebowanie na miejskie auta dla rodziny jest spore. Wszystko teraz w ręku producentów - czy uda się im utrzymać obiecywany pułap cenowy. Jeśli tak, wróżymy spory sukces.
Galeria zdjęć
Marzenia kierowcy
Marzenia kierowcy
Marzenia kierowcy
Marzenia kierowcy