Optymizm niemieckiej części koncernu DaimlerChrysler z początku tego roku nie znajduje potwierdzenia w praktyce. Mercedes-Benz, jako jeden z liderów w segmencie samochodów z silnikami wysokoprężnymi, stara się za pośrednictwem 6-cylindrówek CDI w Mercedesie klasy E zainteresować Amerykanów dieslami. Samochód miał na wymagającym rynku amerykańskim pokonać psychologiczną barierę, która zabrania sprzedaży samochodów napędzanych jednostkami wysokoprężnymi w pięciu stanach – Kalifornii, Maine, Massachussets, New York i Vermont.

Środkiem do osiągnięcia celu miał być zmodyfikowany silnik w modelu E 320 CDI BLUETEC, który wyposażono w wyłapywacz NOx i filtr cząstek stałych. Rządowa agencja EPA, która dopuszcza samochody do sprzedaży, na razie nie wydała zezwolenia na sprzedaż nowego modelu na pięciu rynkach stanowych z najbardziej rygorystycznymi normami emisji spalin, co prawdopodobnie zniechęci także konkurencję, by podjęła podobne starania.

W czasach filtrów cząstek stałych głównym problemem silników wysokoprężnych pozostają emisje tlenków azotu (NOx), które można obniżyć (aż o 80 %) dzięki procesowi Selective Catalytic Reduction (SCR), polegającemu na oczyszczaniu spalin przez dodanie ok 0,1 l mocznika na 100 km.