I to bardzo poważnego. Nie tylko Japończycy (np. takimi samochodami jak Toyota Yaris, Suzuki Liana czy Honda Jazz) usiłują wedrzeć się z większym lub mniejszym powodzeniem w to doborowe towarzystwo. Teraz do ataku ruszają również Koreańczycy. Hyundai w ogóle od dwóch lat dość regularnie zaskakuje rynek motoryzacyjny nowymi modelami. Wystarczy wspomnieć robiącego furorę SUV-a Santa Fe czy kolejne wcielenie sportowego Coupé. Hyundai nie ma zamiaru poprzestać na modelach niszowych. Podobnie jak Daewoo zamierza włączyć się w walkę o klientów przeżywającego boom rynku aut miejskich. Na genewskim salonie samochodowym mieliśmy okazję obejrzeć owoc tych starań - model Getz. Trzeba przyznać, że tempo wprowadzania auta na rynek jest iście piorunujące, jako że jeszcze we wrześniu zeszłego roku na salonie frankfurckim, samochód ten występował jako concept car (nazywał się wtedy Clix). W miesiąc potem pojawił się pod nazwą TB ("Talented B") na salonie tokijskim jako gotowy do produkcji prototyp. W Genewie stanęła już wersja dokładnie taka, jaką na jesieni podziwiać będą (i zapewne zamawiać w sporych ilościach) klienci. To ciekawa konstrukcja, zewnętrznie ogromnie podobna do "starszego brata", vana Matrix. Pod względem długości Getz (3,80 m) plasuje się pośrodku stawki rywali (np. Polo 3,90 m, a Clio 3,77 m), ale szerokość (1,66m), wysokość (1,49 m) i sposób rozplanowania jego wnętrza są dokładnym odpowiednikiem rozwiązań przećwiczonych we wspomnianym vanie. Kabina jest bardzo wysoka, dzięki czemu mimo niewielkich rozmiarów żaden z pasażerów (a może być ich pięciu) nie będzie się czuć stłamszony. Co ciekawe, dotyczy to obu wersji nadwoziowych (bo Getz będzie mieć 3 lub 5 drzwi), ponieważ mają one identyczne wymiary zewnętrzne i wewnętrzne. Także rozstaw osi (2,45 m) jest gwarancją dużej przestronności. Zastosowano tu typowe dla minivanów rozwiązanie z kołami umieszczonymi niemal dokładnie na końcach karoserii, co zaowocowało również wysokim komfortem jazdy. W ogóle wiele pracy poświęcono zagadnieniom, które w codziennym użytkowaniu auta mają o wiele większe znaczenie od wyglądu. Jasne, samochód powinien być estetyczny - i tu Getzowi nie można nic zarzucić - ale przynajmniej w tej klasie podstawowym kryterium jest funkcjonalność. Dlatego właśnie tak się rozwodzę nad rozplanowaniem kabiny, gdzie nie tylko znajdziemy multum schowków, ale także tak poręczne patenty jak przesuwna tylna kanapa, którą można rozdzielnie (60:40) składać do zupełnie płaskiej podłogi. Materiały wykorzystane do wykończenia wnętrza nie są najwyższej klasy, ale naprawdę dobre. Nic nie trzeszczy, spasowanie jest bez zarzutu. Design deski rozdzielczej funkcjonalny i bez eksperymentów - po prostu samochód, który ma do spełnienia określone zadanie. A nie jest nim kokietowanie kobiet uwodzicielskim charakterem czy mężczyzn sportowymi możliwościami. Po prostu spokojny, dopracowany samochodzik miejski dla rodziny. "Dla rodziny" oznacza jednak nawet w tak niewielkim aucie konieczność ochrony nie tylko aktywnej - choć Getz ma i pod tym względem czym się chwalić. ABS, ASR, EBD, elektryczne wspomaganie układu kierowniczego to funkcje, które będzie można znaleźć w małym Hyundaiu. Ale na wypadek najgorszego samochód będzie skutecznie bronić swych pasażerów. Hyundai wziął sobie do serca wyniki crash-testów i zalecenia Euro-NCAP. Dlatego Getz ma zarówno bardzo odporną na skręcanie karoserię, jak wzmocnienia boczne, dopracowane strefy kontrolowanego zgniotu, cztery poduszki powietrzne, pięć bezwładnościowych pasów bezpieczeństwa (z napinaczami z przodu) i punkty kotwiczenia fotelików dziecięcych. Niestety, nie wiadomo jeszcze, które z wymienionych elementów będą standardem, ale seryjne wyposażenie ma być bogate. Bogata jest też paleta silników. Trzy jednostki benzynowe (1.1 62KM, 1.3 82 KM i 1.6 105 KM) będą dostępne od początku sprzedaży na jesieni (dwa mocniejsze także z automatyczną skrzynią biegów), potem dojdzie jeszcze turbodieslowski silnik 1.5 (82 KM) z zasilaniem Common Rail.
Galeria zdjęć
Mniejszy Matrix
Mniejszy Matrix
Mniejszy Matrix