Konstrukcja podatku od środków transportowych ulegała licznym zmianom na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Początkowo opłata od środków transportowych przekształciła się w podatek drogowy, a następnie w podatek od środków transportowych. W 1997 roku dokonano największej w historii zmiany w konstrukcji podatku, przekształcając jego część w zwiększoną akcyzę od paliw silnikowych. Od tego momentu podatek stał się więc częścią ceny paliwa. Wcześniej zyski z podatku czerpały wyłącznie miasta i gminy, na terenie których znajdowało się miejsce zamieszkania podatnika. I zresztą nadal tak jest, ponieważ właściciele samochodów ciężarowych, ciągników siodłowych i balastowych, przyczep i naczep oraz autobusów zobowiązani są opłacać podatek od środków transportowych w urzędach gminnych i miejskich, ale przychód nie jest już tak imponujący, jak kiedyś. Teraz większość zysków czerpie państwo, ponieważ to na jego konto wpływa podatek drogowy wliczony w cenę paliwa. Co dzieje się z tymi pieniędzmi? Wbrew pozorom nie są one przeznaczane na infrastrukturę drogową, a przynajmniej nie wszystkie…

W 2011 roku do budżetu państwa trafiło 4.4 mld zł z tytułu opłaty paliwowej oraz ponad 24 mld zł z akcyzy od paliw silnikowych. Tylko nieznaczna część tych pieniędzy wróciła do kierowców w postaci inwestycji drogowych. Jak się okazuje, zamiast łatać dziury w drogach, właściciele pojazdów łatają dziury w budżecie państwa.

Opłata paliwowa trafia najpierw do budżetu państwa, a stamtąd spływa na konto Krajowego Funduszu Drogowego i Krajowego Funduszu Kolejowego, z podziałem 80% dla pierwszego i 20% dla drugiego. - W 2011 roku do Krajowego Funduszu Drogowego z tytułu opłaty paliwowej wpłynęło 3 274 726,5 tys. zł. Środki z Krajowego Funduszu Drogowego są przeznaczane na realizację zadań inwestycyjnych na drogach krajowych, z wyjątkiem inwestycji kubaturowych - informuje Zbigniew Przybysz, Główny Specjalista z Biura Ministra Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Tankując, dołożyliśmy więc do infrastruktury drogowej niewiele ponad 3 mld zł. Pozostałe nasze pieniądze poszły na utrzymywanie przy życiu kolei.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z akcyzą od paliw silnikowych. W całości trafia ona do budżetu państwa i tylko 18% z tej kwoty (w 2011 roku było to 24 mld zł) przeznaczanych jest na infrastrukturę lądową. Ale i tutaj musimy dzielić się z koleją.

- Wydatki związane z budową, przebudową, remontem, utrzymaniem, ochroną i zarządzaniem infrastrukturą transportu lądowego (infrastrukturą drogową i kolejową), finansowaną lub dofinansowaną przez ministra właściwego do spraw transportu ustala się w ustawie budżetowej w wysokości nie niższej niż 18% planowanych na dany rok wpływów z podatku akcyzowego od paliw silnikowych. Na 2011 rok zaplanowano wydatki na infrastrukturę drogową na kwotę 2 994 424 tys. zł, w tym z akcyzy 2 857 966 tys. zł. Ze środków budżetowych finansowane są wydatki o charakterze bieżącym: prace przygotowawcze, zarządzanie drogami krajowymi, utrzymanie bieżące, remonty dróg krajowych oraz wydatki majątkowe: inwestycje kubaturowe i zakupy dóbr gotowych - informuje Zbigniew Przybysz z Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.  Co dzieje się z pozostałą kwotą z wpływów z akcyzy? Konkretnego celu, na jaki przeznaczane są środki z tego tytułu, nie da się wskazać. Dorzucamy się do ogólnych wydatków państwa, czyli w zasadzie do wszystkiego, począwszy od administracji publicznej, edukacji, po wojsko czy sądownictwo.

Większa korzyść z samorządów?

Przed 1997 rokiem całość podatku od środków transportowych trafiała na konta urzędów miejskich i gminnych. Samorządy przychód z tego tytułu miały przeznaczać na infrastrukturę drogową. Czy gdyby nie wprowadzone 15 lat temu zmiany w podatku, dzisiaj mielibyśmy świetnie prosperującą sieć dróg? Okazuje się, że nie do końca. Do budżetu gmin i miast nadal trafiają podatki od środków transportowych, które opłacają właściciele samochodów ciężarowych, autobusów, ciągników, przyczep i naczep, a przychód z tego tytułu wcale nie jest przeznaczany na poprawę infrastruktury lokalnej.

Podatek od środków transportowych wpływa do ogólnej puli budżetu i ustawowo nie jest "znaczony", co oznacza, że nie można konkretnie wskazać, na co się go wykorzystuje. - Środki uzyskiwane z podatku od środków transportowych nie są ustawowo "dedykowane" na określony cel, jak na przykład: środki z mandatów z fotoradaru na poprawę bezpieczeństwa na drogach czy środki z wydawania koncesji na alkohol na przeciwdziałanie alkoholizmowi. Środki z tego podatku trafiają jako dochody do ogólnej puli budżetu gminy - informuje Beata Krzyżanowska z Biura Prasowego Urzędu Miasta Lublin.

Wygląda więc na to, że jeśli jakaś gmina zdecyduje się na przeznaczenie środków pozyskanych z podatków na poprawę infrastruktury drogowej, zrobi to wyłącznie z własnej inicjatywy i woli. Są jednak w Polsce takie gminy, np. Sandomierz, Opatów, Brzozów (woj. podkarpackie) czy Oława (woj. dolnośląskie). W tych gminach 100% dochodów z tego tytułu przeznacza się na inwestycje drogowe: remont i budowę dróg gminnych, utrzymanie infrastruktury drogowo-mostowej, budowę i utrzymanie parkingów. Są i takie gminy, które chętnie spożytkowałyby dochody uzyskane z podatku od środków transportowych na poprawę stanu dróg, ale siłą rzeczy nie mogą, ponieważ jest ich za mało. Przykładem może posłużyć Bydgoszcz, - Roczne wpływy z podatku od środków transportowych do budżetu Miasta Bydgoszczy wynoszą 8,7 mln zł, a wydatki na same inwestycje drogowe w budżecie miasta na 2012 r. to kwota  ponad 166 mln zł - informuje Piotr Kurek, rzecznik prasowy Prezydenta Miasta Bydgoszczy. Podobnie jest w wielu innych polskich miastach i gminach.

Kanalizacja, zbieranie śmieci i pogrzeb dla bezdomnego

Skoro ustawowo podatek od środków transportowych nie musi być spożytkowany na konkretny cel, wykorzystywany jest przez włodarzy miast i gmin na różne obszary działalności, które, cytując przedstawicieli urzędów, "pozwalają zaspokajać wszelkie potrzeby mieszkańców". Na co więc przeznaczane są środki z podatku? - Tak jak inne pozycje stanowiące dochody, pieniądze pozyskane z tego tytułu przeznacza się na wydatki związane z realizacją zadań gminnych (np. na oświatę, pomoc społeczną, gospodarkę komunalną, utrzymanie dróg gminnych)  bez wskazania konkretnie ile złotych i na co. Budżet musi się i tak zbilansować w całości. Każde wskazanie konkretnego celu będzie w pewnym sensie właściwą odpowiedzią, ale księgowo nie przypisuje się tym dochodom wydatków - dodaje Bożena Sehn, Skarbnik Miasta Milanówka. Opłacając więc podatek od środków transportowych, dokładamy się do usuwania ścieków komunalnych, oczyszczania miast i gmin ze śmieci, utrzymania cmentarzy, a nawet do promocji gminy czy pogrzebu osoby bezdomnej. Swój udział mamy również w zadrzewianiu gminy i utrzymaniu zieleni na terenie miejsca zamieszkania.