Agencja ITAR-TASS przytacza inne dane świadczące, że rosyjskie drogi należą do najbardziej niebezpiecznych w Europie. W najgorszym dla Federacji Rosyjskiej 2006 roku w wypadkach drogowych zginęło ponad 35 tys. osób, a ponad 180 tys. zostało rannych (dla porównania krwawa dziewięcioletnia interwencja zbrojna ZSRR w Afganistanie pochłonęła życie nieco ponad 15 tys. żołnierzy Armii Radzieckiej, a 35 tys. zostało rannych).

Sprawa ta niepokoi najważniejsze osoby w państwie. Temat ten po serii poważnych wypadków autobusów i autokarów obsługujących dalekodystansowe trasy poruszył prezydent Dmitrij Miedwiediew podczas rutynowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa.

"Sytuację w Rosji można porównać do tego dzieje się na drogach krajów zacofanych" - stwierdził prezydent Miedwiediew. Skrytykował on przy tym zarówno stan dróg, jak i umiejętności kierowców. Wezwał też do energiczniejszych działań organy państwa, a zwłaszcza milicję.

Wkrótce potem jej zwierzchnik szef MSW Raszyd Nurgaliew zwołał wspominaną konferencję. Bez podania liczb stwierdził on, że sytuacja nieco się poprawiła od czasu krytycznego roku 2006. Przyznał jednak, że rosyjskie statystyki drogowe należą do najgorszych w Europie, i że w ciągu ostatnich 10 lat w Rosji zginęło ponad 300 tys. ofiar wypadków drogowych, a ponad 2 mln odniosło w nich rany i kontuzje.

Uczestniczący w konferencji szef inspekcji bezpieczeństwa transportu drogowego Wiktor Kirjanow wskazał na jedną z przyczyn dużej liczby wypadków. Jest nią nietrzeźwość, którą w tym półroczu stwierdzono u 250 tys. kontrolowanych kierowców. Pijani kierowcy spowodowali już w tym roku 4.700 spośród 84 tys. wypadków; zginęło w nich 715 osób, a ponad 7 tysięcy odniosło rany.