Logo
WiadomościAktualnościNie daj się okantować

Nie daj się okantować

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Jeden z naszych Czytelników kupił Audi A6. Ubezpieczył je według ceny z faktury.

Rok później przedłużył polisę z uwzględnieniem utraty wartości auta po pierwszym roku o 20 proc. Dwa miesiące potem auto skradziono. Jakież było zdziwienie właściciela, kiedy zaoferowano mu odszkodowanie w wysokości zaledwie 67 proc. sumy zapisanej w polisie. KantTen przykład to klasyczne oszustwo stosowane przez nieuczciwych agentów ubezpieczeniowych. Pierwsza polisa wystawiona została zgodnie z prawem. Druga natomiast z "sufitu". Według katalogu Eurotaksu z okresu, kiedy skradziono samochód, Audi A6 w pierwszym roku traciło na wartości średnio 35-38 proc. Nasz Czytelnik powinien zapłacić za drugą polisę mniej. Niestety wszystko, na co może liczyć, to zwrot nadpłaty. Towarzystwo ubezpieczeniowe dokonało obliczeń według cen rynkowych i uwzględniło najprawdopodobniej większe od przeciętnego zużycie auta lub uszkodzenia go. Ilu jednak jest kierowców, którzy płacą zawyżone składki, ale nic o tym nie wiedzą, bo nie padli ofiarami wypadków? OdmowaInny nasz Czytelnik wyjeżdżał Fiatem Mareą z parkingu na drogę. Wjechał pod nadjeżdżające Renault Mégane. Zniszczony został cały przód jego auta. W Renault pękł tylko zderzak. Nasz Czytelnik zgłosił się po pieniądze z tytułu AC. Odmówiono mu, gdyż rzeczoznawca stwierdził, że wielkość uszkodzeń obu aut jest nieproporcjonalna i niemożliwe, aby jego samochód został tak mocno zniszczony w wyniku opisanej kolizji. Rzeczoznawca prawdopodobnie nie miał złej woli. Posłużył się jednak najwyraźniej tylko wyliczeniami ustalonymi na podstawie większości wypadków. Nasz Czytelnik ma natomiast postronnych świadków. Ich zdanie w sądzie powinno być przeważające. Niestety, jak mówi radca prawny pani Danuta Łukasik, nie ma tu żadnych klauzul prawnych regulujących taką sytuację i trzeba iść do sądu. ZwłokaDo naszej redakcji dzwoni wielu poszkodowanych czekających miesiącami na odszkodowania. Według art. 817 Kodeksu cywilnego pieniądze muszą być wypłacone w ciągu 30 dni od zgłoszenia szkody. Ubezpieczyciele mogą termin odwlec ze względu na konieczność dokładnego ustalenia okoliczności wypadku oraz w sytuacji, gdy przed sądem toczy się rozprawa o ustalenie winnego zajścia. ZaniżenieCzasem ubezpieczyciel deklaruje wypłatę w terminie, ale zaniżoną. W kasie klient dostaje do podpisania pokwitowanie z klauzulą, że odbierając pieniądze, rezygnuje z dalszych roszczeń wobec ubezpieczyciela. Co wtedy robić? Radca prawny Danuta Łukasik radzi, aby w takiej sytuacji wpisać na pokwitowaniu swoją klauzulę, w której stwierdzi się, że z roszczeń się nie rezygnuje. Taki zapis ma moc prawną i pozwala na dalsze odwoływanie się od decyzji firmy ubezpieczeniowej mimo odbioru części pieniędzy. Wyposażenie dodatkoweFirmy ubezpieczeniowe sprzedają polisy na dodatkowe wyposażenie auta, takie jak bagażniki typu boks. Zdarza się, że kiedy auto zostaje ukradzione z bagażnikiem, firma żąda dowodu na to, że bagażnik był na dachu. To według Danuty Łukasik jest wykręcanie kota ogonem. To ubezpieczyciel musi dowieść, że skradzione auto nie miało bagażnika na dachu. Podobnie rzecz ma się z kołami zimowymi, radiem z wyjmowanym panelem itp. Jeśli ubezpieczyciel odmawia wypłaty, obniża odszkodowanie czy przewleka termin, musi dowieść, że jego postępowanie jest uzasadnione. NieświadomośćRzecznik ubezpieczonych dr Stanisław Rogowski w corocznych raportach wskazuje na wzrost liczby skarg na działalność ubezpieczycieli w zakresie AC i OC. W 2000 r. było ich 1430. Rok później już 1778. Stanowiły one odpowiednio 59 i 62 proc. wszystkich skarg. Co ciekawe, maleje liczba spraw załatwionych przez rzecznika korzystnie dla konsumentów. W 2000 r. wygrał on 556 spraw, a rok potem już tylko 521. Dlaczego? Wykupując polisę, kierowcy z reguły nie czytają jej warunków. Te obejmują dwie ważne sprawy. Pierwsza to udziały własne, czyli procentowy udział właściciela auta w odszkodowaniu AC. Np. jeśli wynosi on 10 proc. i ubezpieczyciel ustali odszkodowanie na 10 tys. zł, to wypłaci 9 tys. zł. Druga ważna sprawa to wyłączenia odpowiedzialności w ramach AC. Firma ubezpieczeniowa nic nie wypłaci, jeśli byliśmy pijani, prowadziliśmy auto pod wpływem środków odurzających, jeśli nie będziemy mieć prawa jazdy lub uciekniemy z miejsca wypadku. Podobnie będzie, jeśli napadniemy na bank i uciekając, rozbijemy auto. Nie będzie wypłaty, jeśli samochód zostanie skradziony, a złodziej posłuży się oryginalnymi kluczykami (z wyjątkiem sytuacji, gdy odbierze je nam siłą), a także jeśli pozostawimy auto na parkingu np. z opuszczonymi szybami. Poszkodowany pieniądze otrzyma, lecz ubezpieczyciel zgłosi się do sprawcy i wyegzekwuje wszystko, co musiał zapłacić.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: