- Przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformował, że w miejscu, gdzie doszło do katastrofy, obowiązuje limit prędkości 50 km na godz.
- Pierwotnie informowano, że na tym odcinku limit prędkości wynosi 80 km/h
- Kierowca ciężarówki, która najechała na inne pojazdy, poruszał się z prędkością 89 km/h
- Sąd nie zgodził się na tymczasowe aresztowanie kierowcy, jednak prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie sądu
To dla wielu może być szokująca wiadomość: jak mogło się stać, że przez tydzień od momentu, gdy doszło do tego tragicznego zdarzenia, podawano informacje, iż na odcinku drogi, na którym doszło do karambolu, obowiązywał limit 80 km na godz. i dopiero teraz prokuratura w wyniku oględzin miejsca zdarzenia doszła do wniosku, że jednak w tym miejscu obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km na godz.? Przypomnijmy, że sąd odmówił zgody na tymczasowe aresztowanie kierowcy ciężarówki, prawdopodobnie biorąc pod uwagą nie tylko to, iż kierowca był trzeźwy i nie był pod wpływem środków odurzających, lecz także i to, iż dopuścił się on – jak sądzono – tylko nieznacznego przekroczenia dozwolonej prędkości. Po zbadaniu ciężarówki stwierdzono, że bezpośrednio przed zdarzeniem poruszała się z prędkością 89 km na godz.
Zweryfikowano, że w miejscu, w którym doszło do katastrofy ograniczenie prędkości wynosiło 50 km/h, a nie jak wcześniej ustalono 80 km/h. Oznacza to, że podejrzany znacznie przekroczył dozwoloną prędkość na tym odcinku drogi.
– powiedział przedstawiciel prokuratury.
Pojawia się pytanie: czy oznakowanie drogi w tym miejscu było aż tak złe, że potrzebny był tydzień na ustalenie obowiązującego w tym miejscu limitu prędkości? Aż trudno w to uwierzyć.
Prokuratura składa zażalenie na decyzję sądu
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy, zdecydowała o złożeniu zażalenia na brak tymczasowego aresztowania w gdańskim sądzie.
4 ofiary śmiertelne, 15 osób rannych, 21 samochodów uszkodzonych
W zdarzeniu zginęło czworo dzieci (dwoje na miejscu i dwoje później, w szpitalu) i 15 osób zostało rannych. W katastrofie uczestniczyło 18 samochodów osobowych i 3 ciężarówki, którymi łącznie jechało 56 osób.
Sprawcy zdarzenia grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w dniu 20 października 2024 r. prokurator przedstawił Mateuszowi M. zarzut popełnienia przestępstwa spowodowania na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Borkowo katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w wyniku której śmierć poniosły 4 osoby a 15 osób zostało rannych, tj. czyn z art. 173 § 1 i 3 k.k. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Mateusz M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Ograniczył się jedynie do odpowiedzi na pytania obrońców.