W artykule z 2006 roku nt. jakości paliw K. Koniuszewski wymienił m.in. firmę przedsiębiorcy z Hrubieszowa – na jego stacji UOKiK ujawnił paliwo (benzynę) niespełniające norm.

Właściciel stacji poczuł się zniesławiony tytułem „Ujawniamy oszustów paliw" i wytoczył dziennikarzowi proces o zniesławienie.

K. Koniuszewski po kilku latach procesów został prawomocnie skazany za przestępstwo zniesławienia, a redakcja „Auto Świata" musiała zapłacić właścicielowi stacji odszkodowanie.

Dziennikarz „Auto Świata" złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Reprezentowali go prawnicy z kancelarii Kochański, Zięba i Partnerzy.

Wyrokiem z 14 czerwca 2016 r. Trybunał uwzględnił złożoną skargę. Trybunał uznał, że skazanie red. K. Koniuszewskiego stanowiło naruszenie prawa do wolności wyrażania opinii przewidzianego w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności i przyznał skarżącemu zadośćuczynienie.

„Trybunał podkreślił – informuje kancelaria na swojej stronie internetowej – że artykuły zostały przygotowane w uzasadnionym celu społecznym i przysłużyły się debacie publicznej na temat nieuczciwych praktyk prowadzonych przez stacje benzynowe.

Artykuły zostały przygotowane na podstawie oficjalnych danych opublikowanych na stronie internetowej przez UOKiK i zawierały prawdziwe informacje.

Trybunał podkreślił, że dziennikarz musi mieć prawo do publikowania i komentowania oficjalnych danych podawanych przez instytucje państwowe, które ma prawo uważać za rzetelne i prawdziwe.

W ocenie Trybunału sankcje nałożone na dziennikarza przez polskie sądy karne stanowiły ograniczenie wolności prasy w sprawach o istotnym publicznym znaczeniu, a skazanie dziennikarza wyrządziło mu krzywdę".

Komentarz. Dopiero po 10 latach prawda zwyciężyła. Wcześniej argumentacji dziennikarza „Auto Świata" i samej redakcji o tym, że działali w interesie społecznym, polskie sądy nie chciały uznać. Uczynił to dopiero Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Choć sprawa była oczywista (zbadane paliwo nie spełniało norm), ukarany został redaktor, który ujawnił sprawę, a nie przedsiębiorca, który sprzedawał paliwo złej jakości.