Logo

Powrót Capri

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Prawie 17 lat to w motoryzacji niemal wieczność. Mimo to nazwa Capri do dziś powoduje jak najmilsze skojarzenia, co jest wystarczającym powodem do tego, by nazwa mogła znów zaistnieć.

Podczas gdy w Volkswagenie i Oplu prace nad następcami Scirocco, Corrado, Manty i Calibry zostały przer-wane, w Fordzie przed kilkoma tygodniami koncepcja nowego auta typu coupé dostała zielone światło. Efekt tych prac będzie znany najprawdopodobniej w 2006 roku i ma nosić nazwę sławnego klasyka - Capri (4. generacji). Podjęcie tej decyzji nie było wcale łatwe dla koncernu. Przecież samochody, które można by potraktować jako następców Capri, takie jak Probe i Cougar, nie cieszyły się specjalnym powodzeniem. Firma chciała wyprodukować samochód, który odniósłby sukces na rynkach europejskich i amerykańskim, a to okazało się niemożliwe. W trzecim podejściu stratedzy Forda chcieli wszystko zrobić inaczej. Założenia były bardzo ambitne: silnik z turbodoładowaniem, o mocy 300 KM, permanentny napęd na obie osie z aktywnymi mechanizmami różnicowymi, w dwóch wariantach karoseryjnych. Ponieważ firma nie dysponowała sama odpowiednim napędem dla takiego pojazdu, zdecydowano się na pomoc ze strony Volvo i zainstalowanie do aut 5- lub 6-cylindrowych szwedzkich jednostek. Czy dla Forda to przypadkiem nie zbyt wysokie progi? Decyzja została podjęta właściwie "za 5 dwunasta". Panowie Thursfield (odpowiedzialny obecnie w Detroit za sprawy międzynarodowego biznesu) i Leach (szef firmy w Europie) w samą porę zaciągnęli ręczny hamulec. Samochód kryjący się pod roboczym kryptonimem S272 musiałby kosztować co najmniej 45 tys. euro za wersję podstawową. Poza tym zaszkodziłby sprzedaży innych firm, takich jak Volvo czy Jaguar, które stanowią własność Forda. Poza tym wszyscy zgodzili się, że firma nie jest jeszcze przygotowana z marketingowego punktu widzenia na tego typu produkty (kto zdecyduje się kupić tak drogiego Forda?). Konsekwencją tych rozważań był projekt i nowa koncepcja auta: fascynująca, ale jednocześnie dostępna finansowo nie tylko dla bardzo bogatych osób, nowoczesna, ale jednak odwołująca się do tradycyjnego Capri. Techniczną bazą projektu stała się nowa platforma kolejnej generacji Focusa - C1 lub C307. Samochód ma w pełni niezależne zawieszenie. Pierwotnie napęd miał być standardowo 4x4, ale ostatecznie zdecydowano, że jedynie wersja najmocniejsza będzie miała takie rozwiązanie. Nie do końca znana jest jeszcze koncepcja nadwozia nowego Forda. Jako alternatywa dla klasycznego coupé i kabrioletu pod uwagę brana jest także wersja ze składanym, sztywnym dachem jak w Mercedesie SLK. Już poprzednia odmiana Focusa została przygotowana z dachem tego typu. Niestety, nie doszło do produkcji seryjnej. Gdyby wówczas fabryka rozpoczęła wytwarzanie tego auta, Ford byłby pierwszą firmą, która zdecydowałaby się na taki krok w tej klasie. Dzisiejszym faworytem do roli projektanta i producenta pojazdu jest Pininfarina, który pracuje również nad modelem Street-Ka. Według dzisiejszych planów produkcja Capri rozpocznie się latem 2006. Już dziś znane są orientacyjne ceny - model podstawowy z przednim napędem i 130-konnym silnikiem ma kosztować 17,5 tys. euro (wersja coupé-cabrio o 1500 euro więcej). Na drugim końcu skali znajduje się wersja 225-konna (29 500 euro). W grę wchodzą też nieznane w tej klasie aut silniki wysokoprężne (od 150 do 170 KM).

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: