Gdy większość samochodów tej klasy generuje niesamowite osiągi dzięki wykorzystaniu ogromnych jednostek napędowych, nowy koncepcyjny NSX zawdzięcza swe sportowe parametry bardzo korzystnemu stosunkowi mocy silnika do masy. Dzięki wykorzystaniu napędu z dwoma jednostkami elektrycznymi i systemem zwrotnej kontroli momentu napędowego, nowy hybrydowy układ napędowy 4WD może swobodnie modyfikować moment obrotowy dla kół osi przedniej podczas pokonywania zakrętów.

Oprócz poprawiającego charakterystykę prowadzenia systemu Sport Hybrid SH-AWD, pojazd wyposażono w nową wersję dynamicznego silnika VTEC V6, który posiada bezpośredni wtrysk paliwa i współpracuje z dwusprzęgłową przekładnią z wbudowaną jednostką elektryczną. W rezultacie kierowca ma do dyspozycji osiągi samochodu sportowego generowane przez wydajny układ napędowy.

Honda NSX Foto: Onet
Honda NSX

Warto wspomnieć, że pierwsza generacja Hondy NSX pojawiła się na rynku w 1990 roku. Samochód obfitował w nowatorskie rozwiązania techniczne, których część wywodziła się z bolidów Formuły 1. Dzięki nim japońskie auto śmiało konkurowało m. in. z Ferrari 348.

Bardzo się cieszę, że Honda zdecydowała się reaktywować ten model. To w końcu pierwszy japoński supersamochód, który zawsze pokazywał, jak lekkością można zastępować nadmiar mocy. Warto także wspomnieć, że przy konfigurowaniu zawieszenia w pierwszej Hondzie NSX brał udział Ayrton Senna i generalnie dużo rozwiązań z formuły 1 trafiło wraz z tym modelem na drogi. Dość powiedzieć, że był to pierwszy samochód na świecie z w pełni aluminiowym nadwoziem a trzylitrowa V-szóstka z NSX to pierwszy silnik VTEC w produkcji seryjnej.

Co do następcy zaprezentowanego w Genewie mam tylko jedną uwagę. Po co silnik elektryczny? Bez wątpienia będzie bardzo skuteczny i szybki, o czym przekonujemy się w Supercar Club dzięki Tesli, ale na pewno nie tak emocjonujący jak wiertarkowate V6. Fajne jako ciekawostka, ale do posiadania na własność - dziękuję. Podoba mi się natomiast jego wygląd - przypomina mi trochę Audi R8. Nie przepadam za futurystycznymi kształtami, ale tutaj zachowano właściwe proporcje pomiędzy współczesnością a klasyczną agresywnością.