O zatrzymaniu i aresztowaniu obu mężczyzn poinformowała w poniedziałek śląska policja. "Obaj mężczyźni działali razem, podróżowali po miastach regionu samochodem i typowali potencjalne ofiary. Jeden ze sprawców zrywał z szyi łańcuszek, po czym wsiadał do samochodu, w którym czekał wspólnik" - powiedział PAP rzecznik mysłowickiej komendy st. sierż. Damian Sokołowski.

Sprawą zuchwałych kradzieży łańcuszków mysłowiccy policjanci zajęli się w sierpniu ubiegłego roku. Szybko okazało się, że ci sami sprawcy działają także w Sosnowcu, Katowicach, Piekarach Śląskich i Siemianowicach Śląskich. To właśnie dzięki współpracy z policjantami z Siemianowic Śląskich pod koniec grudnia zatrzymany został pierwszy z podejrzanych. Okazał się nim 23-letni mieszkaniec tego miasta. Mężczyzna usłyszał zarzuty, a sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Drugiego ze sprawców funkcjonariusze namierzyli w czwartek na jednym z katowickich osiedli. "Mając informacje, że mężczyzna powiązany jest ze środowiskiem pseudokibiców i może być agresywny oraz próbować ucieczki, w jego zatrzymaniu mysłowickim policjantom pomagali kryminalni z V Komisariatu Policji w Katowicach" - podała mysłowicka komenda.

Kiedy 29-latek wyszedł z bloku i wsiadł do samochodu, został otoczony przez funkcjonariuszy. Nie reagował jednak na okrzyki "policja" i ich polecenia. "Uruchomił silnik i próbował potrącić stojącego przed nim stróża prawa. Policjant odskoczył i oddał strzał w oponę, uniemożliwiając kierowcy dalszą jazdę. Nie mając możliwości kontynuowania ucieczki, mężczyzna poddał się" - relacjonował st. sierż. Sokołowski.

Badanie narkotesterem wykazało, że 29-latek był pod wpływem środków odurzających. Narkotyki policjanci znaleźli też w jego mieszkaniu. Odzyskali też jeden z łańcuszków, który został skradziony w Mysłowicach. Oprócz zuchwałych kradzieży, ten mężczyzna usłyszał także zarzuty czynnej napaści na policjanta oraz posiadania narkotyków. Podobnie jak wspólnik został aresztowany. Ponieważ przestępstw tych dopuścił się w warunkach recydywy, grozi mu surowsza kara - do 15 lat więzienia.