• Weryfikacją pytań zadawanych na egzaminach na prawo jazdy zajmuje się specjalna komisja w Ministerstwie Infrastruktury
  • Pytania na egzamin teoretyczny na prawo jazdy wraz z towarzyszącymi im zdjęciami i filmami mogą udostępniać osoby prywatne i firmy
  • Ośrodki egzaminacyjne mają ograniczony wpływ na weryfikację jakości pytań, a ta bywa niezadowalająca
  • W pytaniach pojawiają się... logotypy firm zajmujących się szkoleniem kierowców
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Coraz więcej wątpliwości pojawia się wokół Komisji do spraw weryfikacji i rekomendacji pytań egzaminacyjnych stosowanych na egzaminie państwowym na prawo jazdy, która działa w Ministerstwie Infrastruktury. W skład komisji wchodzi ok. 35 osób, których nazwiska nie są publicznie znane – Ministerstwo Infrastruktury odmawia informacji na temat członków tej komisji. Wiadomo, że wynagrodzenia wypłacane komisji są bardzo „nierówne”: od 450 tys. zł (na całą komisję) w 2017 r. do zaledwie kilkuset zł w 2018; w 2019 r. wypłacono 113 tys. zł. Teraz okazuje się, że nie do końca transparentny sposób, w jaki powstają pytania egzaminacyjne, to niejedyny problem. Według BRD24.pl, powołującego się na pismo marszałka województwa mazowieckiego, w ilustracjach pytań egzaminacyjnych pojawiają się... reklamy. Jak to możliwe?

Pytania na prawo jazdy: sprawdź, czy zdasz (cz. I)

Egzamin na prawo jazdy - skąd się biorą pytania?

Weryfikacją, ale też wymyślaniem pytań zajmuje się wspomniana wyżej komisja, która powstała pod koniec 2014 r. Gdy wejdziemy w odpowiednią zakładkę na stronach Ministerstwa Infrastruktury, dowiemy się, że każdy zainteresowany może za pomocą specjalnego formularza przesłać propozycję pytania/pytań na egzamin na prawo jazdy. W przypadku towarzyszących proponowanym pytaniom materiałów multimedialnych (filmów, zdjęć) zgłaszający musi zgodzić się na ich nieodpłatne wykorzystanie przez ministerstwo oraz na umieszczenia tych pytań w ogólnodostępnej bazie na stronach rządowych. Komisja ma trzy miesiące na to, aby pytanie przyjąć albo odrzucić.

Na początku funkcjonowania obecnego systemu opracowywania pytań, które jeszcze wtedy nie trafiały do wspólnej bazy, lecz do baz konkurencyjnych, zajmowały się takie instytucje jak PWPW czy warszawski ITS. Do dziś na zdjęciach towarzyszących wielu pytaniom egzaminacyjnym można zobaczyć logotypy np. ITS. Okazuje się jednak, że w pytaniach, które ostatnio zasilają bazę, „zaszyte” są także logotypy firm prywatnych.

Egzamin na prawo jazdy - WORD-y o pytaniach nie decydują

Serwis BRD24.pl opisuje sytuację ze stycznia. WORD-y zostały poinformowane o tym, że baza pytań została poszerzona o nowe pozycje. System komputerowy podczas egzaminu losuje pytania zadawane kandydatowi na kierowcę z różnych grup pytań – specjalistycznych, podstawowych, itp. System ma działać tak, że WORD nie ma wpływu na to, jakie pytania dostają poszczególni kandydaci na kierowców, a każdy dostaje inne. WORD-y nie mogły jednak zapoznać się z nowymi pytaniami – po prostu pytania trafiły „do wspólnego informatycznego worka”.

W czym problem? Otóż regularnie – jak zauważa m.in. marszałek Struzik – pojawiają się zastrzeżenia co do jakości merytorycznej pytań, niektóre zawierają błędy. Co do „jakości estetycznej” pytań, to każdy może ocenić je sam: zdjęcia i filmy są, delikatnie mówiąc, siermiężne i widać, że priorytetem przy ich tworzeniu jest nie jakość, a ilość. Teraz, gdy pojawiają się oskarżenia o promowanie prywatnych firm zajmujących się szkoleniem kierowców, można postawić pytania dodatkowe: „kto to przepuścił?”, albo „kto na to wydał zgodę?”. No i jeszcze jedno: na jakiej podstawie prawnej?

Pytania na prawo jazdy: sprawdź, czy zdasz (cz. II)