Europejska Federacja Organizacji Pozarządowych ds. Transportu twierdzi, że krok w kierunku autonomicznych pojazdów niesie za sobą nowe, poważne zagrożenia dla dużych miast i środowiska. Według ekspertów zautomatyzowane pojazdy bez kierowcy mogłyby stać się tak tanie w eksploatacji, że zachęcałyby ludzi do częstszego podróżowania autami. 

Aby do tego nie doszło, T&E rekomenduje wprowadzenie w miastach zakazu wjazdu pojazdów autonomicznych z silnikami spalinowym. Według wyliczeń mogłoby to obniżyć emisje szkodliwych substancji o 23 proc. w stosunku do dzisiejszych poziomów lub mocniejszą promocję samochodów elektrycznych i wodorowych. 

Jednak badania pokazują, że samochody bezemisyjne, nawet jeśli będą aktywnie współdzielone, nie rozwiążą problemów zatorów w europejskich miastach. Jeden ze scenariuszy pokazuje, że miasta, które stopniowo wyeliminują auta spalinowe, wprowadzając jednocześnie współdzielone elektryczne, zautomatyzowane samochody, mogą zmniejszyć aktualny ruch drogowy aż o 60 procent. Taka zmiana pozwoliłaby zmniejszyć emisję z samochodów o 32 proc. do roku 2050.  

Yoann Le Petit, kspert ds. Mobilności w T&E, powiedział: „Automatyzacja, elektryfikacja i współdzielenie to trzy rewolucje, które mogą zmienić sposób, w jaki się poruszamy. Ale to, czy będą to zmiany dobre dla środowiska, czy życia naszych miast zależy wyłącznie od wyborów dokonywanych przez rządy. Jeśli chcemy zrównoważonej mobilności, musimy zakazać samochodów bez kierowcy z silnikami spalinowymi i stopniowo ograniczać wstęp dla samochodów w naszych miastach. Potrzebujemy przychylnych władz w całej Europie, aby kontynuować czwartą rewolucję i odzyskać ulice dla swoich obywateli ”.

Automatyzacja nie jest jeszcze naszą rzeczywistością, ale wydaje się nieunikniona. Tak samo jak ryzyko, jakie za sobą niesie. Mocno zaangażowały się w ten proces duzi gracze, tacy jak Uber. Firmom tym będzie zależało, aby zwiększać liczbę przejechanych kilometrów i nie zachęcać do częstszych podróży, a to prowadzi do większej emisji spalin i korkowania miast. 

W scenariuszu, w którym samochody Uber będą zautomatyzowane, oczekuje się, że koszt przejazdów gwałtownie spadnie (być może o ponad 50 proc.), a w konsekwencji gwałtownie wzrośnie popyt na takie usługi. Jeśli do tego samochody te będą spalinowe, będą woziły po jednej osobie (przejazdy nie będą dzielone), to taka przyszłość będzie oznaczać zwiększenie zanieczyszczenia powietrza i zaostrzenia zmian klimatycznych. 

„Model biznesowy takich firm jak Uber opiera się na szybkim rozwoju, a automatyzacja jest dobrym sposobem na rozwój. To, czy zwiększy to emisję szkodliwych substancji, czy zablokuje całkowicie duże maista, nie ma dla nich żadnego znaczenia. Uważamy jednak, że dobrze zarządzane usługi współdzielenia przejazdów mogą przyczynić się do zmniejszenia zależności od samochodów i poprawy mobilności w mieście. Wymaga to jednak od organów regulacyjnych wykonywania dobrze swojej pracy. Pilnie potrzebujemy przepisów, które zapewnią, że taksówki i przewoźnicy typu Uber, w dużych miastach będą używać pojazdów bezemisyjnych nie później niż w 2025 r., zachęcą do dzielenia przejazdów i stopniową zredukują miejsca parkingowe dla samochodów prywatnych ”- powiedział Le Petit.

Źródło: T&E