Choć minęło już kilka lat, Alain doskonale pamięta, jak to było. - Ojciec, wówczas siedemdziesięciosiedmioletni pan, siedział za kierownicą swojego minivana, ja zaś zająłem fotel obok niego - wspomina. - Już trzeci raz w tym tygodniu źle obliczył zakręt i uderzył, przy niedużej szybkości, prawym błotnikiem w krawężnik. Poprosiłem go, by się zatrzymał i porozmawiał ze mną. Powiedziałem, że martwię się o niego, bo wydaje mi się, że coraz gorzej prowadzi. Wysłuchał mnie, a nazajutrz sprzedał samochód...

Ojciec Alaina miał problemy ze wzrokiem. Przez ponad pół wieku prowadził bezkolizyjnie, a potem miał dość rozsądku, by przesiąść się na fotel pasażera. Ale nieczęsto się to zdarza. Na ogół gdy ktoś z rodziny prosi wiekowego krewnego, który na jezdni staje się niebezpieczny dla siebie i innych, by zrezygnował z kierowania samochodem, sprawa urasta do rangi dramatu.

Rezygnacja z miejsca za kierownicą bywa przeżywana jako bolesna utrata autonomii. Jeśli nikomu z bliskich nie uda się przekonać starszej osoby, by nie kierowała już autem, można prosić o pomoc jego lekarza. Jeśli to nie zadziała, warto zawiadomić komendanta policji, który zwróci się do komisji lekarskiej o opinię. Ta wezwie posiadacza prawa jazdy na badanie i orzeknie, czy wciąż jest zdolny kierować pojazdem mechanicznym, czy też nie.

We Francji osoby starsze za kierownicą to delikatna kwestia. W większości krajów Europy Zachodniej obowiązują przepisy nakazujące regularne badanie stanu zdrowia kierowców. Tymczasem Francja się ociąga. Co prawda w 2002 roku rząd wyraził zamiar wprowadzenia regularnych, obowiązkowych badań lekarskich dla wszystkich posiadaczy prawa jazdy, jednak w 2005 rok projekt ten zarzucono. Powód? Stanowiłyby przeszkodę w utrzymaniu tajemnicy lekarskiej, co mogłoby spowodować utratę zaufania pacjenta do doktora...

Argumenty te nie przeszkadzają w zmianach prawnych na innym poziomie. Parlament Europejski zadecydował, że od 2032 roku w zjednoczonej Europie obowiązywać będzie już tylko nowe, unijne prawo jazdy. A ten dokument trzeba będzie odnawiać co dziesięć lat. Jednak problem związanych z tym badań lekarskich pozostawiono w gestii poszczególnych państw członkowskich.

W Hiszpanii, we Włoszech, w Finlandii, Holandii, Szwajcarii i Danii kierowcy powyżej pewnego wieku muszą poddać się badaniom. Decyzja zrozumiała, zważywszy, że po pięćdziesiątce psuje się wzrok i słuch (30 procent niedosłyszących to ludzie po 65. roku życia). Krótko mówiąc, z wiekiem zmniejszają się zdolności psychiczne i motoryczne oraz wrażliwość naszych zmysłów.

Po siedemdziesiątce inaczej postrzegamy kolory, widzimy mniej kontrastowo. By dostrzec coś tak wyraźnie jak dwudziestolatek, potrzebujemy co najmniej pięć razy więcej światła niż on. Reflektory dużo łatwiej nas oślepiają, przez co nocna jazda staje się szczególnie niebezpieczna. Do tego dochodzą efekty uboczne zażywania niektórych leków (senność, zakłócenia równowagi, problemy z układem krążenia), odpowiedzialne za 10 procent wypadków drogowych.

Wypadki spowodowane przez seniorów notuje się najczęściej w dni powszednie, w ciągu dnia, na skrzyżowaniach lub podczas zmiany kierunku jazdy. Głównie w sytuacjach wymagających podjęcia błyskawicznej decyzji. Ludzie starsi, którzy jeszcze nie przekroczyli 75. roku życia, statystycznie nie stanowią większego zagrożenia niż przedstawiciele innych przedziałów wiekowych. Jednak kierowców powyżej tego wieku specjaliści zaliczają już do "grupy podwyższonego ryzyka".

- Francuskie społeczeństwo zmienia swoją postawę wobec ludzi starszych za kierownicą - uważa Charles Mercier-Guyon, sekretarz rady medycznej Association Prévention Routiere (stowarzyszenia zajmującego się bezpieczeństwem na drogach). - Wybieramy model integracji, a nie odrzucania kierowców-seniorów. Coraz więcej osób w wieku 60-80 lat może bezpiecznie prowadzić samochód.

Pracownicy drogówki i innych służb organizują liczne szkolenia dla seniorów za kółkiem oraz badają możliwości polepszenia sygnalizacji, zwłaszcza przy wjazdach na autostrady. - To, że uważamy ludzi starszych za pełnoprawnych użytkowników dróg, nie świadczy bynajmniej o naszej lekkomyślności! Częścią naszej pracy jest też wczesne wykrycie, kto zaczyna mieć już problemy z kierowaniem samochodem - podkreśla doktor Mercier-Guyon.