Podczas Grand Prix Kanady obrońca tytułu mistrzowskiego nie wyprzedził żadnego z rywali startujących przed nim, a mimo to zaliczył kolejne zwycięstwo. Znakomita taktyka Ferrari znów tryumfowała.Chyba niewielu kibiców wierzyło, że Michael Schumacher może wygrać, startując z tak dalekiej jak na niego pozycji startowej. Jednak dzięki bardzo czystej i spokojnej jeździe oraz taktyce dwóch pit stopów (większość jego rywali zdecydowała się na trzy postoje) lider mistrzostw dołożył do swego konta następne 10 punktów.Drugi linię mety w Grand Prix Kanady przejechał Ralf Schumacher. Kierowca ekipy Williamsa po zdobyciu pole position liczył zapewne na więcej. Jednak ze starszym bratem trudno wygrać. W pierwszej połowie sezonu 2004 Michelowi nie udało sie odnieść zwycięstwa tylko w jednym wyścigu na ulicznym torze w Monako. Niestety, jak się później okazało, Ralfowi pozostało cieszyć się tylko ze zdobycia pierwszej pozycji startowej.Najgorszy wynik w sezonie zanotował w Kanadzie zespół Renault. Jarno Trulli odpadł zaraz po starcie. Fernando Alonso, który jechał w czołówce i miał realne szanse na miejsce na podium, musiał wycofać się z powodu defektu na 26 okrążeń przed metą wyścigu. Pechowo na barierze z opon zakończył także Grand Prix Kanady Felipe Massa z teamu Sauber.Duże zmiany w klasyfikacji Grand Prix Kanady wprowadziło badanie techniczne przeprowadzone po zakończeniu wyścigu. Zespoły Williamsa oraz Toyoty zostały zdyskwalifikowane za niezgodne z przepisami kanały doprowadzające powietrze do chłodzenia hamulców. Tym samym Ralf Schumacher stracił drugie miejsce, a jego partner Juan Pablo Montoya piąte. Cristiano da Matta pożegnał się z jednym punktem za ósmą pozycję.Dzięki dyskwalifikacjom Rubens Barrichello awansował na drugie miejsce, co dało Ferrari piąte podwójne zwycięstwo w roku 2004. Jenson Button po raz szósty zaliczył podium. Na punktowanych miejscach znalazły się McLareny oraz Jordany, a Timo Glock zdobył punkty w swym debiucie w F1.
Galeria zdjęć
Siła spokoju
Siła spokoju