Logo
WiadomościAktualnościSpór o odszkodowanie

Spór o odszkodowanie

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Jeszcze do niedawna brak kompletu kluczyków lub dowodu rejestracyjnego był dla towarzystw ubezpieczeniowych niepodważalnym argumentem, by nie wypłacać odszkodowania właścicielowi skradzionego auta z tytułu autocasco. Jednak w przypadku zuchwałej kradzieży, której kierowca nie mógł zapobiec, należy się odszkodowanie - orzekł Sąd Najwyższy.

Ostatni werdykt SN może więc być wiążący w innych podobnych sytuacjach.Kradzież zuchwałaDo kontrowersyjnej kradzieży doszło na posesji spółki, ogrodzonej murem i strzeżonej przez dwóch wykwalifikowanych pracowników firmy ochroniarskiej. Dyrektor spółki, wyjeżdżając z pracy, podjechał służbowym BMW pod bramę, żeby ją otworzyć. Zostawiając kluczyki w stacyjce, wysiadł z samochodu i zamknął drzwi. Chwilę później do auta wtargnął złodziej i natychmiast nim odjechał.Walka o pieniądzeNajwiększy polski ubezpieczyciel PZU SA odmówił wypłacenia odszkodowania za auto wycenione na kwotę 120 tys. zł, motywując swą decyzję niewypełnieniem warunków umowy ubezpieczeniowej autocasco. Według PZU właściciel po opuszczeniu samochodu powinien zabezpieczyć kluczyki i dokumenty oraz uruchomić urządzenia chroniące pojazd przed amatorami cudzego mienia. W umowie zastrzeżono jednak, że powyższe ograniczenia są bezpodstawne w przypadku kradzieży zuchwałej, jeśli nie była ona następstwem nieprawidłowego zabezpieczenia pojazdu. Sprawa trafiła do sądu I instancji, który stwierdził, że było to włamanie zuchwałe w żaden sposób nie spowodowane nieodpowiedzialnym zachowaniem kierowcy. PZU odwołało się do sądu II instancji. Tutaj orzeczenie było zgoła odmienne. Tym razem z orzeczeniem sądu nie zgodziła się spółka, której własnością było BMW. Precedensowy wyrokOstatnie słowo należało do Sądu Najwyższego, który podobnie jak sąd I instancji orzekł, że odszkodowanie 120 tys. zł plus ustawowe odsetki za zwłokę należy się spółce, mimo iż kluczyki w chwili kradzieży były w samochodzie. SN swoją decyzję argumentował tym, iż auto w chwili kradzieży znajdowało się na na prywatnym terenie ogrodzonym i strzeżonym oraz przez cały czas było w zasięgu wzroku kierowcy, co należy traktować tak, jakby stało w garażu. Wyjazd z posesji spółki należy tłumaczyć jako kradzież z garażu. W polskim prawie nie ma precedensu. Jedynie orzeczenie SN podjęte w składzie 7 sędziów stanowi zasadę prawną, która jest wykorzystywana zarówno przez sądy niższej instancji, jak i towarzystwa ubezpieczeniowe. Czy to oznacza, że kradzież auta z kluczykami z prywatnej posesji, lecz niestrzeżonej, także zostałaby zaliczona do kradzieży zuchwałej?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: