- Według policyjnych statystyk najwięcej zatrzymywanych nietrzeźwych kierowców ma ponad 0,5 promila
- Kierowcy, którzy zostali zatrzymani za prowadzenie pod wpływem (lub spożyciu) alkoholu czy środków odurzających, kierowani są decyzją starosty na kursy reedukacyjne
- Eksperci alarmują, że rośnie liczba zatrzymanych młodych kierowców znajdujących się pod wpływem narkotyków
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Upalny sierpniowy dzień na Mazowszu. Na placu siedleckiego ośrodka ruchu drogowego panował zadziwiający spokój jak na środek wakacji. Szare Ople Corsa czekały na kolejnych kursantów starających się o prawo jazdy. Na dziedzińcu przed budynkiem WORD nie mogłem jednak przeoczyć grupy kilkunastu osób. Przeważali w niej starsi mężczyźni. W gronie nie zabrakło także jednej pani. Wbrew pozorom to nie byli kursanci oczekujący na egzamin. Odwiedzili WORD w zupełnie innym celu — mieli do odbycia szczególne szkolenie o bardzo wymownej nazwie: Kurs reedukacyjny — problematyka przeciwalkoholowa i przeciwdziałania narkomanii (nie mylić z kursami do redukcji punktów karnych, które cieszą się obecnie ogromną popularnością).
Chętnych na kursy nie brakuje. Niestety
Za dość długą nazwą kryje się szkolenie, które jest obowiązkowe dla tych, których zatrzymano za jazdę po alkoholu lub narkotykach. Od strony formalnej to stan nietrzeźwości, stan po użyciu alkoholu czy stan po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu. "Niestety chętnych nie brakuje. Na każdym z naszych kursów (a takie są dwa razy w miesiącu) jest komplet uczestników. Wolałbym jednak, aby takich kandydatów nie było. Chciałbym, abyśmy nie spotykali po drodze pijanych kierowców" – wyjaśnił mi Radosław Strzaliński, dyrektor WORD Siedlce.
Okazuje się, że grono w sile wieku było wyjątkowe. "Na jednym z ostatnich kursów najstarszym uczestnikiem była osoba z rocznika 1988. Najmłodszy rocznik kursantów to zaś 1994. Rekordzistką okazała się pani, która miała prawo jazdy zaledwie kilka miesięcy" – ze smutkiem dodał Radosław Strzaliński.
Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo
Starsi preferują alkohol, młodsi narkotyki
Jaki wiek, takie przewinienie. Joanna Chibowska, psycholog transportu prowadząca kurs w siedleckim WORD, nie kryła, że zwykle najwięcej kierowców trafia na kurs za jazdę po alkoholu. Im jednak młodszy rocznik tym zwykle częściej sięga po narkotyki (i to według moich rozmówców niestety tendencja zwyżkowa). Na kursach nie brakuje także osób w wieku 30-40 lat, które łączą alkohol i środki odurzające. Skutki dawkowania nietrudno przewidzieć.
Wbrew pozorom na kursie zwykle można spotkać tych, których wyczyny za kierownicą nie skończyły się poważnym wypadkiem czy tragedią. "Osoby trafiające na kurs mają zatrzymane prawo jazdy w większości sytuacji na skutek rutynowej kontroli lub niegroźnego zdarzenia drogowego, którego byli uczestnikiem lub sprawcą. Jest grupa kierowców, którzy uświadamiają sobie, że to, co zrobili, było nieodpowiedzialne, gdyż mogli kogoś potrącić lub nawet zabić. Niestety są i tacy, którzy są bardzo krótkowzroczni i uważają, że skoro nikomu nie zrobił krzywdy, to nic złego się nie stało" – dodaje Joanna Chibowska.
Miał 2,5 promila, zasnął podczas kursu
W historii siedleckiego ośrodka zapisał się mężczyzna, który zasnął podczas zajęć. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu, co potwierdzili przybyli na miejsce policjanci. Wynik kontroli wyniósł aż 2,5 promila! Nietrudno zgadnąć, że mężczyzna nie ukończył ówczesnego kursu. Na zajęciach, które mogę obserwować, panuje jednak stoicki spokój. Nikt nie sięga po telefon czy z nudów rysuje na kartce. Wbrew pozorom jest całkiem interesująco.
Choć sama tematyka zajęć jest dość ściśle określona przez Ministerstwo Zdrowia (rozporządzenie z grudnia 2021 r.), to jednak wiele zależy od prowadzącego. Nietrudno przykuć uwagę, gdy sięga się po liczne przykłady z życia (symboliczne piwo do kolacji czy na mecz w TV, albo lampka wina na wieczór przed telewizorem z kobiecym kanałem poradniczym). Sam zaczynam zastanawiać się, czy zwyczajowe piwo w pubie albo do grilla w letni upalny dzień to jeszcze picie okazjonalne, czy powoli wyrabiany nawyk, który zdumiewająco szybko prowadzi do poważnej choroby. Okazuje się bowiem, że to, co z pozoru nie mieści mi się w głowie, czyli prowadzenie pojazdu po kilku piwach, winie czy mocniejszych trunkach nie jest niczym nadzwyczajnym dla osób uzależnionych. Alkohol czy środki odurzające stały się w ich życiu czymś zupełnie naturalnym jak rutynowe czynności dnia codziennego. Można zatem jak co dzień wyjść do sklepu po świeże pieczywo, wyrzucić śmieci, odprowadzić dziecko do przedszkola, by rutynowo sięgnąć po butelkę, a potem wsiąść za kierownicę.
Od jednego kieliszka po całe butelki
Wbrew pozorom początki uzależnienia można dość łatwo rozpoznać. Stajemy się nerwowi, gdy coś burzy nasze plany i zamiast "zasłużonego kieliszka czy kufla" musimy jeszcze wypełnić kilka domowych prac. Gdy alkohol lub inne środki stają się nagrodą, która nam daje wytchnienie, relaksuje i odpręża, to stopniowo będziemy go potrzebować coraz więcej. W miejsce jednego kieliszka pojawia się kolejny. Zamiast jednej butelki potrzebujemy dwóch. Z biegiem czasu potrzeby wzrosną. Uczestnicy kursu przytakują w milczeniu, delikatnie kiwając głowami.
Podczas dwudniowego kursu na sali słychać nie tylko prowadzącego. Joanna Chibowska dodaje, że zwykle uczestnicy najbardziej ożywiają się, gdy wspomina o rozwoju uzależnienia i powodach, dla których wsiada się za kierownicę pod wpływem alkoholu – "wtedy uczestnicy chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami". Bez wątpienia każdy ma swoją historię i własne spostrzeżenia. Jeden z uczestników uświadomił sobie, że lista objawów wskazujących na uzależnienie jest niepokojąco zbieżna z zachowaniem jego dziecka.
Piłeś? Nie jedź? Niektórzy łatwo zapominają. Recydywiści
Jakże łatwo o pytanie o sens kursu reedukacyjnego. "Wychodzimy z założenia, że postęp jest wówczas, jeśli choćby jedna czy dwie osoby zdobędą się na głębszą refleksję". Niestety zdarzają się sytuacje, że niektórzy z uczestników wracają po miesiącach czy latach. Czy zatem wróci ktokolwiek z grona, które odbyło sierpniowy kurs w siedleckim WORD? Mimo bardzo upalnego dnia wszyscy energicznie wychodzili z budynku ośrodka. Do zachodu słońca było wówczas jeszcze daleko. Czy zatem tego wieczora na stole pojawił się kieliszek czy kufel?