• Paliwo oferowane przez polskie rafinerie powinno drożeć, ale ceny w hurcie spadają
  • Polskie rafinerie nie są w stanie zaspokoić w pełni potrzeb rynku
  • Sytuacja na rynku paliwowym wygląda na stworzoną sztucznie. Na potrzeby wyborów?

Wszystko wskazuje na to, że paliwo oferowane przez polskie rafinerie powinno drożeć, a tymczasem... ceny w hurcie spadają. Wydawało się, że wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej obniżająca stopy procentowe zakończy obniżki cen hurtowych paliwa: po decyzji tej gwałtownie osłabił się złoty, a przecież i ropę, i gotowe paliwa, kupuje się za dolary bądź euro. Jednak nic z tych rzeczy: dziś rano hurtowe ceny paliw są znów niższe o kilka groszy. Przynajmniej teoretycznie, bo nie każdy może z tej oferty skorzystać.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Skąd się bierze paliwo w Polsce i jego ceny?

Problem w tym, że polskie rafinerie nie są w stanie zaspokoić w pełni potrzeb polskiego rynku. Według deklaracji Orlenu ok. 35 proc. gotowych paliw trzeba do Polski sprowadzać z zagranicy. A zatem na ceny paliw na polskim rynku mają wpływ (powinny mieć) zarówno światowe ceny ropy, jak i ceny paliw gotowych. A te rosną, co o tej porze roku dotyczy zwłaszcza diesla.

I oto dzieje się cud: za granicą ceny wyrażone w walucie dla nas obcej rosną, złoty się osłabia, a ceny paliw w hurcie... maleją. Na stacjach pozostają na mniej-więcej stałym poziomie.

Zaskakujący jest jednak skutek obniżania cen hurtowych przez polskie rafinerie: oto bowiem ich oferta jest tańsza niż to, co mogą zaproponować importerzy. W tej sytuacji każdy woli tańsze "polskie" paliwo, dla każdego jednak nie wystarczy. Stąd problemy firm, które nie mają umów z Orlenem, stąd kłopoty rolników, którzy albo nie mogą kupić paliwa, albo płacą za nie o kilkadziesiąt groszy więcej niż teoretycznie ono kosztuje.

Każdy, kto bazuje na paliwie z importu, albo przestaje właśnie zarabiać, albo dokłada.

Za to paliwo na stacjach jest prawie najtańsze w UE

Litr benzyny na stacjach według danych e-Petrol.pl kosztuje dziś w Polsce średnio 6,60 zł, litr ON 6,43 zł, litr LPG tylko 2,82 zł.

Z cotygodniowego biuletynu Komisji Europejskiej dowiadujemy się, że w którymkolwiek kierunku polski kierowca wyjedzie za granicę, za zatankowanie samochodu zapłaci więcej. Dane te mają jednak kilka dni opóźnienia, dlatego nie należy wykluczać, iż w ich kolejnym wydaniu Polska będzie jeszcze bardziej "zieloną wyspą". Na aktualnej mapce KE ceny litra benzyny wyrażane w euro w poszczególnych krajach kształtują się tak:

Aktualne ceny benzyny 95 na stacjach w krajach UE, cotygodniowy biuletyn paliwowy Komisji Europejskiej Foto: Komisja Europejska
Aktualne ceny benzyny 95 na stacjach w krajach UE, cotygodniowy biuletyn paliwowy Komisji Europejskiej

A ceny diesla tak:

Aktualne ceny ON na stacjach w krajach UE, cotygodniowy biuletyn paliwowy Komisji Europejskiej Foto: Komisja Europejska
Aktualne ceny ON na stacjach w krajach UE, cotygodniowy biuletyn paliwowy Komisji Europejskiej

Szczególnie warto zwrócić uwagę na Węgry – kierowcy w tym kraju przez długi czas mogli cieszyć się ze sztucznie zaniżanych cen paliw. Tego jednak nie dało się utrzymać na dłuższą metę, a teraz przyszedł rachunek: litr oleju napędowego na stacjach w tym kraju kosztuje 1,69 euro – w przeliczeniu aż 7,76 zł. 7,71 zł kosztuje litr benzyny.

I to są wartości, które – nie od razu, ale z dużym prawdopodobieństwem do końca roku – zobaczymy i u nas.