Pierwsze generacja samochodów światowych okazała się kompletną klapą. Stworzenie auta, które spodobałoby się na wszystkich kontynentach jest rzeczą nad wyraz trudną. Ale przemysł samochodowy wyciąga wnioski z porażek i w efekcie już niedługo do sprzedaży w różnych krajach na świecie wejdzie druga fala pojazdów globalnych. I choć auta jak Ford Focus, Mazda 2 czy VW Jetta, w Stanach, Chinach czy Europie tylko na pierwszy rzut oka są identycznymi autami.
Różnice tkwią w detalach - mówi inżynier Forda odpowiedzialny za dopasowywanie aut do specyfiki konkretnych rynków. Najważniejsze są płyty podłogowe i platformy modułowe. To właśnie dzięki nim można tą samą konstrukcję szybko i tanio dopasować do potrzeb konkretnego rynku.
Właśnie w tym duchu Ford zaprojektował nowego Focusa, który w Europie będzie oferowany w wersji hatchback i kombi, a po drugiej stronie Atlantyku, ze względu na upodobania klientów, także jako sedan. Poza tym Ford zamierza wprowadzić poważne zmiany w palecie oferowanych silników i zaoferować także większe jednostki napędowe. Bardzo podobnie postąpiono z Fiestą, która w Ameryce sprzedawana jest także jako... sedan.
Duże różnice będzie widać także w nowym VW Jetta, który w Ameryce Północnej trafi do sprzedaży już we wrześniu, a na Starym Kontynencie pojawi się dopiero w przyszłym roku. Aktualna generacja była w USA znacznie droższy od konkurencji, dlatego właśnie przy nowym modelu Volkswagen zdecydował się na inną (patrz tańszą!) konstrukcję tylnej osi i wykonane z odrobinę gorszej jakości materiałów wnętrze, które odpowiada wymaganiom klientów ze Stanów. Efekt?
Nowa Jetta ma kosztować w USA 15 995 dolarów,a więc nawet mniej niż Chevrolet Cruze. Jetta na rynek europejski będzie miała trochę inną konstrukcję, lepsze wyposażenie, ale będzie też sporo droższa - w Niemczech auto ma kosztować ok. 20 tys. euro. Ze względu na cenę Passata w Polsce auto powinno być jednak tańsze.
O krok dalej ze swoimi limuzynami klasy średniej idą Honda i Mazda. Po obu stronach oceanu oferowane są zarówno Mazda 6 jak i Honda Accord. Ale poza nazwą i kilkoma technicznymi detalami obydwa auta mają ze sobą niewiele wspólnego.
W Stanach Zjednoczonych, w tej klasie auto może być tylko wtedy konkurencyjne, gdy jest produkowane na miejscu i odpowiednio tanie. Z tego względu Japończycy nie tylko wznieśli w USA fabryki, ale także zaprojektowali modele z myślą o amerykańskim odbiorcy. Dlatego właśnie amerykańska Mazda 6 jest znacznie większa w porównaniu z tą oferowaną w Europie. Ma również mocniejsze silniki. Bardzo podobnie jest w przypadku Hondy.
Ale luksus oferowania modeli aż tak dokładnie dopasowanych do potrzeb lokalnego rynku najprawdopodobniej nie potrwa zbyt długo. Ze względu na koszty w Maździe i Hondzie słychać już głosy, że następne generacje tych modeli oferowane w Stanach i Europie będą ze sobą dużo bardziej spokrewnione.
Mniej problemów z dopasowywaniem aut do potrzeb lokalnych rynków mają producenci premium. Dla przykładu w Japonii auta "Made in Germany" są kupowane właśnie ze względu na swoją europejskość. Nie zmienia to faktu, że kilka zmian wprowadzić tak czy inaczej trzeba, np. częstotliwość radiowa alarmów i centralnych zamków musi zostać zmodyfikowana, bo inaczej były problemy z otwieraniem i zamykaniem samochodów.
Hybrydowe wersje "siódemki" zostały dodatkowo elektronicznie podkręcone, by uzyskać jeszcze mniejszą emisję CO2 i dodatkowy bonus na lokalnych podatkach. W sprzedawanych w Japonii BMW serii 3 zastosowano inne klamki zewnętrzne. Dlaczego? Auto musi pasować do wielopoziomowych, automatycznych garaży, a z europejskimi klamkami było to niemożliwe. Dzięki temu ich użytkownicy oszczędzają.
Przeszkodą dla modyfikacji na lokalne rynki nie może być nawet presja czasu. Tak właśnie było przy okazji wprowadzania do sprzedaży w Ameryce Mazdy 2. Od momentu decyzji, że auto trafi także na rynek USA do momentu, gdy pojawiło się w salonach minął niespełna rok. Oczywiście, w takim przypadku modyfikacje nie mogą być duże, ale Japończycy zdecydowali się np. na zmiany w kokpicie. Tam, gdzie w europejskiej odmianie znalazło się wgłębienie na jedną puszkę napoju, w USA zmieszczą się dwie lub duży kubek kawy. Czasem potrzeby rynku nie są aż tak trudne do spełnienia...