By wycenić mandat, posługują się, zgodnie z poleceniem Komendy Głównej Policji, unieważnionym taryfikatorem. Co z tego wynika? Jeśli we wrześniu kierowca jechał na światłach postojowych, to był karany mandatem 150 zł i 4 pkt karnymi. Dziś za to samo wykroczenie może dostać np. 100 zł, jeśli jechał w mieście, dobrze oświetloną ulicą, po której nie poruszały się inne pojazdy; albo np. 300 zł, jeżeli na ulicy było ciemno, z przeciwka nie jechał nikt, ale w tę samą stronę co naruszający przepisy jechało kilka aut. A gdyby policjant ukarał go mandatem 1000 zł? 1000 zł to najwyższa stawka. Teoretycznie istnieje znacznie groźniejsza sytuacja przy jeździe bez świateł - ulica nieoświetlona latarniami oraz nadjeżdżające z przeciwka inne samochody - a na dodatek istnieje polecenie korzystania z da-wnego taryfikatora. Nie znaczy to, że policjant musi się nim posługiwać. Skoro jednak dowództwo coś zaleciło, to znaczy, że wyklucza całkowitą uznaniowość przy nakładaniu mandatów. Na miejscu zdarzenia nie ma to większego znaczenia, ale przed sądem, do którego trafi sprawa, jeśli odmówimy przyjęcia mandatu, ma. Istnieje przepis wewnętrzny, który został oficjalnie podany do wiadomości publicznej. Mamy więc prawo spodziewać się, że będziemy karani według niego. Sprawa komplikuje się jednak, jeśli dojdzie do zbitki wykroczeń. Jeśli we wrześniu po zmroku kierowca jechał w mieście na światłach postojowych (według taryfiktora 150 zł i 4 pkt karne), przekroczył dozwoloną prędkość o 15 km/h (100 zł i 2 pkt karne) i wyprzedził drugi samochód, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, by ustąpić pierwszeństwa pieszemu (500 zł i 9 pkt karnych), to płacił 500 zł i dostawał 15 pkt karnych. Dziś za taką jazdę można dostać np. 750 zł i 15 pkt karnych. Równie dobrze policjant może nałożyć mandat w wysokości 1000 zł i 15 pkt karnych. W tym wypadku trudno jest zarzucić, że policjant nie kieruje się taryfikatorem, bo złamano trzy przepisy, a każdy powodował różne zagrożenie.
Taryfikator umowny
Przed październikiem każdy kierowca, który popełnił wykroczenie i został zatrzymany przez policję, wiedział, ile przyjdzie mu zapłacić. Teraz policjanci oceniają stopień zagrożenia, jaki spowodowało wykroczenie.
Auto Świat
Taryfikator umowny