- Najnowsze dane porównawcze mówią, że w Polsce 0,7 proc. przebadanych kierowców przekracza dozwolony limit alkoholu we krwi – znacznie mniej niż przeciętnie w Europie
- Obowiązujący w Polsce limit alkoholu we krwi kierowcy jest – na tle innych krajów – stosunkowo niski
- Mniej niż 6 proc. wypadków powodują w Polsce nietrzeźwi kierowcy
Ilekroć zdarzy się spektakularny wypadek z udziałem pijanego kierowcy, pojawiają się żądania zaostrzenia kar i kontroli. Tyle, że poczucie zagrożenia ze strony pijanych kierowców jest niewspółmiernie duże w odniesieniu do zagrożenia. Twierdzenie, że konieczne jest większe zaangażowanie policji w ściganie nietrzeźwych kierowców nie wytrzymuje starcia z faktami. W Polsce największe zagrożenie powodują... głównie trzeźwi i jest tak z prostego powodu: pijanych kierowców jest – statystycznie – bardzo mało. Mało jest zwłaszcza tych pijanych, na których zagrożenie karą może zrobić jakiekolwiek wrażenie.
Limity alkoholu: w Polsce raczej niskie
Zerowy limit alkoholu we krwi kierowcy obowiązuje: w Czechach, na Węgrzech, w Rumunii i na Słowacji,
0,2 promila alkoholu we krwi dozwolone jest: w Polsce, Estonii, Szwecji i w Norwegii.
0,4 promila alkoholu we krwi dopuszczalne jest na Litwie
0,5 promila alkoholu we krwi obowiązuje w większości pozostałych krajów europejskich (Chorwacja, Niemcy, Włochy, Słowenia, Austria, Szwajcaria, Belgia Cypr, Grecja, Łotwa, Irlandia, Luksemburg, Portugalia, Hiszpania, Francja, Holandia, Szkocja, itp.).
Limit 0,8 promila alkoholu we krwi obowiązuje w Wielkiej Brytanii i na Malcie. W tych dwóch krajach – w praktyce – można prowadzić po pijanemu.
Warto wiedzieć, że w Większości krajów Europy ostrzejsze limity alkoholu dotyczą kierowców zawodowych.
Kontrole trzeźwości: więcej tylko w Estonii
Mamy bardzo dużo kontroli trzeźwości na drogach – w przeliczeniu an 1000 mieszkańców częściej bada się tylko kierowców w Estonii. Jednocześnie – jak wskazują ostatnie porównawcze zestawienia ETSC (European Transport Safety Council) – właśnie w Polsce najtrudniej o pijanego kierowcę. Zaledwie 0,7 proc. kontroli kończy się zatrzymaniem kierowcy (przy średniej unijnej 2,6 proc.), którego poziom alkoholu we krwi wykracza poza limit, przy czym warto pamiętać, że w większości krajów limit legalnego „upicia” kierowcy jest wyższy!
W poszczególnych krajach procent nietrzeźwych wśród przebadanych kierowców to: w Estonii – 0,9 proc., w Finlandii – 1 proc., w Austrii – 1,6 proc., w Słowenii – 3,6 proc., we Francji – 2,9 proc., na Węgrzech – 1,5 proc., na Cyprze – 7,0 proc., na Litwie – 1,8 proc.,
W Polsce dużo wypadków, ale powodują je głównie... trzeźwi
Jeśli chodzi o wypadki drogowe, to nasz kraj należy do ścisłej europejskiej negatywnej czołówki, natomiast procent wypadków spowodowanych przez kierowców pod działaniem alkoholu jest stosunkowo niski – tylko 5,9 proc. Inna sprawa, że ten niski procent wypadków powodowanych przez nietrzeźwych kierowców przekłada się w Polsce na duże liczby (choć z roku na rok wyraźnie spada): w 2016 „z rąk” pijanych kierowców w Polsce zginęło 198 osób. Dla porównania: we Francji 1009, w Niemczech – 225, w Czechach – 58, w Estonii – 7).
ETSC szacuje, że w Europie ok. 1,5-2 proc. przejechanych kilometrów pokonywanych jest przez kierowców z wyższą niż dozwolona zawartością alkoholu we krwi. Jednocześnie aż 25 proc. zabitych na drogach jest powiązanych ze spożyciem alkoholu! Zdecydowanie niższa niż w Polsce ogólna liczba wszystkich wypadków i ofiar (w tym powodowanych na trzeźwo) w innych krajach UE wynika z ogólnie wyższego poziomu bezpieczeństwa na drogach niż w naszym kraju.
Rutynowa kontrola: polska specjalność
Warto wiedzieć, że w wielu krajach rutynowe kontrole trzeźwości nie występują albo są przeprowadzane bardzo rzadko, natomiast kierowca przyłapany na wykroczeniu drogowym albo powodujący kolizję musi liczyć się z badaniem. Na odpowiedzialność kierowcy ma często wpływ nie tylko zawartość alkoholu we krwi/wydychanym powietrzu, lecz także jego kondycja. Jeśli przy niewielkiej i dozwolonej zawartości alkoholu na poziomie np. 0,3 prom. kierowca wykazuje objawy upojenia, musi liczyć się z karą oraz uniemożliwieniem dalszej jazdy pomimo, iż nie przekroczył dozwolonego limitu. I odwrotnie: kierowca, który nie popełnia wykroczenia i zachowuje pełną kontrolę nad swoim zachowaniem, może liczyć na wyrozumiałość. W Polsce o losie kierowcy decyduje wynik badania alkomatem.
Pojawiają się przy tym opinie, iż wysoka liczba kontroli wynika nie tyle z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa, ile z potrzeby „wypełniania statystyk”. Wiele kontroli pod hasłem „trzeźwy poranek” odbywa się w godzinach, gdy statystyczne zagrożenie ze strony pijanych kierowców jest najniższe, a wpadają ludzie znajdujący się „na kacu” – dawno już poza stanem euforii alkoholowej.
Prawo ścigające pijanych kierowców: w Polsce bardzo surowe
Polskie przepisy antyalkoholowe należy do najsurowszych w Europie, o ile nie na świecie.
Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie po użyciu alkoholu (0,2-0,5 promila) grozi wprawdzie tylko areszt do 30 dni i grzywna do 5 tys. zł, ale sąd musi orzec zakaz prowadzenia pojazdów na minimum pół roku (maksymalnie 3 lata).
Jeśli kierujemy w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 prom.), grozi nam kara do 2 lat więzienia i (uwaga!) co najmniej 3 lata zakazu prowadzenia pojazdów!
Złapanemu na prowadzeniu po pijanemu po raz kolejny grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, wysoka grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów na 3-15 lat.
Za kolejnym razem – obligatoryjnie – kierowca traci prawo jazdy dożywotnio.
Co ważne, spowodowanie po pijanemu wypadku z ofiarami w ludziach wiąże się z wieloletnim więzieniem, na zawieszenie kary liczyć nie można – kara za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości jest zawsze wyższa niż za spowodowanie takiego samego wypadku na trzeźwo
Grzywny: ile zapłacisz?
W większości krajów grzywny nakładane na kierowców za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości nie zależą od dochodów (w Polsce przyłapani na kierowaniu po pijanemu mają do zapłacenia świadczenie pieniężne w wysokości 10-60 tys. zł). Jedynie w Danii, Finlandii oraz w Szwecji kary pieniężne są ściśle powiązane z dochodami sprawcy. ETSC przekonuje, że kary finansowe są bardziej efektywne niż kary więzienia, zaś dochody, które z nich wynikają, mogą służyć na zwalczanie pijaństwa wśród kierowców.
Co tu jeszcze zaostrzać, jeśli chodzi o antyalkoholowe przepisy w Polsce i po co? Czy jeszcze ostrzejsze prawo może wystraszyć osobę silnie uzależnioną od narkotyków i alkoholu, zwłaszcza gdy osoba już jest „na bani” i słabo kontaktuje albo nie ma nic do stracenia? Wątpliwe. Czy jest sens zajmować policjantów drogówki kontrolą trzeźwości, gdy liczba ofiar na drogach rośnie, ale z zupełnie innych powodów?