Logo

Tylko na pokaz?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

W Ameryce wszystko jest potężniejsze: ulice, samochody, wyzwania. "Samochód trzylitrowy jest większym zadaniem niż lądowanie na Księżycu", powiedział prezydent Bill Clinton.

Tylko na pokaz?
Zobacz galerię (2)
Auto Świat
Tylko na pokaz?

No proszę, a w Europie udało się wyprodukować tak oszczędnie zużywający paliwo pojazd bez zdobywania Księżyca.W niemieckim Baden-Baden udostępniono dziennikarzom do jazdy próbnej amerykański "pojazd księżycowy": Chryslera ESX 3, długie na 5 m auto pokazowe, zaopatrzone w pochodzący z przeszłości "skrzydlaty" tył i technikę napędową jutra. Rzeczywiście wszystko tylko na pokaz? Ten olbrzym, wykorzystujący nowoczesną lekką konstrukcję, zużywać ma zaledwie 3,27 l oleju napędowego na 100 km, oferując pełny komfort pięciu pasażerom w obszernym wnętrzu."Amerykański klient ma także w przyszłości podróżować w takim komforcie, do jakiego przywykł", uważa Tom Kizer, odpowiedzialny za napęd ESX 3. O co mu chodzi, jest jasne: być może Europejczykom nie przeszkadza, że ich oszczędne auta mają wymiary pudełek, w USA pojazdy trzylitrowe mają być jak potężne limuzyny. Jednak pod względem techniki Ameryka leży bardzo blisko Europy. ESX 3 napędzany jest trzycylindrowym, 1,5-litrowym dieslem z turbosprężarką, bezpośrednim wtryskiem paliwa marki Bosch, o mocy 75 KM. Po rozruchu jego klekot bardzo przypomina Volkswagena Lupo 3L. Najważniejsza różnica polega na tym, że ESX 3 jest pojazdem hybrydowym ze zblokowanym 20-konnym silnikiem elektrycznym, który podczas przyspieszania dostarcza dodatkowej mocy, a po drodze ładuje baterie litowo-jonowe. Są one tak małe, że mieszczą się za tylnymi fotelami. Mocy nie wystarcza jednak do elektrycznego napędzania auta, dlatego Chrysler nazywa ten szczególny rodzaj napędu hybrydowego "Mybrid".Już przy delikatnym wdepnięciu pedału gazu ESX 3 żwawo przemieszcza się do przodu, biegi przełącza EMAT, nowy typ automatu, podobny w zasadzie do tego, które Porsche raz zastosowało w Le Mans. "Komfortowy jak automat, oszczędny jak skrzynia manualna", mówi Kizer. Ten cud techniki nie pracuje co prawda całkiem bez szarpnięć, ale tempa większego niż 80 km/h i tak nikt nie ryzykuje z obawy przed zniszczeniem prototypu wartego 2,5 miliona dolarów, poruszającego się na wąskich oponach oszczędzających energię.Suma 2,5 miliona dolarów nie powinna szokować, ESX 3 jest nośnikiem nowych technologii. Sponsorowany przez rząd i NASA, wypełniony najlepszym, co mogłoby znaleźć zastosowanie w przyszłości. Siedzi się na leciutkich aluminiowych fotelach, wentylowanych i ogrzewanych przez strumień powietrza z dmuchawy. Aluminiowy układ wydechowy ogrzewa wnętrze natychmiast po rozruchu. Brzmi bardzo futurystycznie, a jednak elektronika jest genialnie uproszczona. Zamiast zmagań z guzikami obsługa pokręteł w konsoli środkowej, które zależnie od wybranego programu sterują pracą klimatyzacji, radia, nawigacji lub reguluje położenie foteli. Doskonałe.W dziedzinie nadwozia Chrysler planuje w przyszłości wykorzystanie zaawansowanej konstrukcji, opartej na profilach aluminiowych zintegrowanych z tworzywem sztucznym. Byłoby droższe o 10 proc. od stalowego, ale 75 proc. lżejsze. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo. Dlatego ESX 3 wykonano na razie z włókien węglowych. Silnik spala bardzo drogi syntetyczny olej napędowy, airbagi ledwie zaznaczono. Ten model nie zostanie nigdy przygotowany do seryjnej produkcji. Po każdej jeździe inżynierowie z zainteresowaniem odczytują nowe dane z komputera pokładowego.Tylko pokaz? Nie, concept-cary jak ten mają przekonać, że Amerykanie także biorą udział w zmaganiach o oszczędność paliwa, poza tym sondują publiczność: czy zechce zapłacić za ESX-a o 7,5 tys. dolarów więcej niż za porównywalnego Chryslera 300M? Przy tym wielkość serii przyjętej do kalkulacji wynosi 100 tys. sztuk.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: