Ukraińskie ministerstwo obrony regularnie publikuje dane dotyczące strat wojsk rosyjskich, które najechały na Ukrainę. Według ostatnich komunikatów z połowy marca, Rosjanie w ciągu pierwszych 20 dni walk stracili już ponad 1800 czołgów i pojazdów opancerzonych. Z części z nich zostały tylko strzępy, ale z wielu pojazdów da się jeszcze coś odzyskać, poza metalem do przetopienia. Większość pojazdów opancerzonych – czołgów, transporterów, bojowych wozów piechoty – jest wyposażona w karabiny maszynowe. W czołgach bywają one montowane w wieżyczkach, obok dział – po to, żeby móc taniej atakować nieopancerzone cele.

Materiał opublikował kanał informacyjny France 24.

W rosyjskich czołgach i wozach bojowych są to zwykle karabiny maszynowe bazujące na ręcznym karabinie maszynowym PK/PKM – konstrukcji wprowadzonej do służby w latach 60., opracowanej w biurze konstrukcyjnym Kałasznikowa. W przeciwieństwie do popularnego kałasznikowa nie strzelają one relatywnie słabym nabojem pośrednim (7,62x39 albo 5,45x39), ale znacznie mocniejszym, "pełnowymiarowym" nabojem karabinowym 7,62x54 opracowanym w pierwotnej wersji jeszcze pod koniec XIX wieku, ale wciąż uznawanym za wystarczająco mocny i celny, żeby spełniać wymagania współczesnego pola walki. Energia pocisku wystrzelonego z karabinu PK/PKM jest nawet ponad dwa razy wyższa niż energia pocisku z karabinka należącego do rodziny AK. To oznacza, że są one groźne nawet dla żołnierzy wyposażonych w nowoczesne kamizelki czy hełmy, w dodatku mają znacznie większy zasięg.

Jak przerobić karabin czołgowy na broń ręczną?

Tyle że karabiny montowane w czołgach i wozach opancerzonych (пулемёт Калашникова танковый, pulemiot Kalasznikowa tankowyj) różnią się nieco od karabinów produkowanych jako broń ręczna. Przede wszystkim nie mają kolby i klasycznego spustu – zamiast niego montowany jest spust sterowany elektrycznie. Mają też nieco grubszą lufę, dzięki której można z nich strzelać dłużej, bez przegrzewania.

I tu właśnie warsztat samochodowy z Kijowa znalazł dla siebie zajęcie – dorabia do karabinów czołgowych elementy, dzięki którym są one przerabiane na RKM-y, które trafiają później w ręce ukraińskiej obrony cywilnej.

Warto wiedzieć, że w starszych radzieckich czołgach, konstruktorzy karabinów z góry przewidzieli takie zastosowanie. Czołgowe karabiny Diegtariowa (DT Diektiariow–tankowyj modernizirowannyj) miały zwykły spust, metalową, składaną kolbę, a w czołgu znajdował się nawet dwójnóg, który można było zamontować do karabinu po wymontowaniu go z pojazdu. W razie awarii lub uszkodzenia pojazdu ewakuująca się z niego załoga mogła zabrać ze sobą broń znacznie skuteczniejszą od karabinków czy pistoletów maszynowych.