- Substancje chemiczne występujące w popularnych kosmetykach mogą reagować z tworzywami i innymi materiałami używanymi do wykonania elementów wnętrz pojazdów
- Inżynierowie Forda ostrzegają, że na skutek reakcji z etanolem z kosmetyków może dojść do szybszego zużycia tworzyw
- Problem dostrzeżono po doniesieniach z rynku tureckiego, gdzie zdarzały się przypadki szczególnie wysokiego zużycia materiałów w kabinach aut
To co dobre dla naszej skóry nie musi być dobre dla naszego samochodu. Inżynierowie Forda ostrzegają, że substancje chemiczne występujące w popularnych środkach chroniących przed owadami, kremach do opalania czy płynach do dezynfekcji rąk mogą reagować z tworzywami i innymi materiałami używanymi do wykonania elementów wnętrz pojazdów. Efekt – to przedwczesne znaczące zużycie materiału! Plastik jest bardziej podatny na zarysowania, łuszczy się lub nawet deformuje jego struktura.
Mark Montgomery, starszy inżynier z centrum technicznego Forda w Wielkiej Brytanii ostrzega - „Nawet najbardziej nieszkodliwy produkt może powodować problemy, gdy styka się z powierzchniami setki, a nawet tysiące razy w roku”.
Problem dostrzeżono po doniesieniach z rynku tureckiego, gdzie zdarzały się przypadki szczególnie wysokiego zużycia materiałów w kabinach aut. Po przeprowadzanych badaniach okazało się, że głównym winowajcą okazał się etanol (ma właściwości odtłuszczające, by poprawić wchłanianie kosmetyku), który jest powszechnie wykorzystywany w różnych kosmetykach. Inżynierowie Forda sprawdzili nawet dostępne środki. Okazało się, że w popularnych środkach do dezynfekcji rąk może występować nawet 80 proc. etanolu.
Inżynierowie obiecują, że rozwiązaniem jest zmiana powłok ochronnych stosowanych w trakcie produkcji elementów wnętrza auta. Te zaś pojawią się dopiero w kolejnych generacjach samochodów. Jak zatem dbać o obecnie użytkowane auta? Lepiej z większą rozwagą korzystać z dostępnych kosmetyków i unikać np. pozostawiania kremu na skórze tuż po wejściu do samochodu.