Umacniający się real, wysokie koszty materiału, słabnący eksport, fabryki nie pracujące na sto procent, tak w chwili obecnej wygląda sytuacja brazylijskiego Volkswagena. VW już w maju zakomunikował, że zwolni 6 tys. z 22 tysięcy pracowników, którzy pracują w brazylijskich zakładach. W tym tygodniu rozpoczęto falę zwolnień, pracę straciło pierwszych 1800 pracowników w największym zakładzie w Sao Bernardo do Campo (Sao Paulo). Związki zawodowe ogłosiły strajk, producent grozi, że będzie musiał zamknąć cały zakład, jeżeli nie dojdzie umowy ze związkami. W przeciągu dwóch lat w Sao Bernardo do Campo pracę ma stracić 3600 pracowników.

Sytuacja komplikuje się także dlatego, że Volkswagen otrzymał pożyczkę od państwowego banku rozwoju w wysokości 182 mln euro, a państwo stoi teraz po stronie pracowników. Bank zamroził pieniądze i żąda, by firma zmieniła swoją decyzję. W minionych latach Volkswagen wykorzystał 2,2 miliarda euro z brazylijskich funduszy.

Szefostwo brazylijskiego VW twierdzi, że nie ma innego rozwiązania krytycznej sytuacji. VW Brasil powinien być zyskowny najprędzej w roku 2007, jednak tylko jeżeli uda się przeprowadzić niepopularne kroki restrukturyzacyjne.