Brytyjczycy opublikowali wyniki badań, z których wynika, że ok. 66 proc. ankietowanych kłamie tłumacząc swoje spóźnienie do pracy lub na spotkania towarzyskie. 45 proc. badanych zrzuca winę na korki, a 42 proc. wskazuje na kłopoty z samochodem. Zapewne te wyniki nie są odkrywcze dla osób zarządzających pracownikami. Ruch samochodowy jest najczęstszym kozłem ofiarnym dlatego, że korki pojawiają się niejednokrotnie tak samo niespodziewanie, jak znikają. Poza tym rzadko się zdarza, żeby szef dzwonił do mechanika i dowiadywał się czy faktycznie samochód jego pracownika odmówił posłuszeństwa. A wy jak się tłumaczycie i czy zazwyczaj podajecie prawdziwe powody spóźnienia czy także zrzucacie winę na trudne życie zmotoryzowanego pracownika?