• Sebastian Kościelnik podzielił się na Twitterze pismem z sądu: sąd wzywa go do odbioru dowodu rzeczowego – samochodu marki Seicento
  • Prawdopodobnie takie samo pismo dostał lub dostanie właściciel rządowego Audi A8
  • Samochód był od momentu wypadku przechowywany w charakterze dowodu rzeczowego w sprawie
  • Ten sam los spotkał dwa samochody, które bezpośrednio brały udział w wypadku kolumny Beaty Szydło sześć lat temu: zniszczały na parkingu depozytowym

Praktyka jest taka, że jeśli organy państwowe zabezpieczą jakiś przedmiot jako dowód w sprawie, to do czasu zakończenia postępowania, a przynajmniej do czasu zakończenia wszelkich czynności związanych z dowodem, musi on pozostać zabezpieczony. "Zabezpieczenie" przedmiotu, którym jest samochód, nie oznacza oczywiście, że policja czy sąd zleca zakonserwowanie pojazdu i zabezpieczenie go przed zniszczeniem. Nic z tych rzeczy. "Zabezpieczenie" działa niczym tymczasowa konfiskata. Gdy jednak sąd zdecyduje, że czas na zwrot pojazdu, informuje właściciela, że ten ma go odebrać. Tak stało się w przypadku Sebastiana Kościelnika – młodego kierowcy Seicento, który zderzył się z rządowym opancerzonym Audi wiozącym premier Beatę Szydło. Jeśli tego nie zrobi, naraża się na konsekwencje.

Policja i sąd zabezpieczają dowody na tak długo, jak chcą. Potem trzeba je odebrać

Teoretycznie sąd nie musi przechowywać dowodu rzeczowego do czasu zakończenia postępowania. Po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności może wezwać właściciela do odbioru np. samochodu, wskazując w wezwaniu, jakie są konsekwencje nieodebrania go: mogą być to np. dodatkowe opłaty za przechowywanie pojazdu.

W przypadku samochodów zabezpieczonych przez organy ścigania i następnie przez sąd po wypadku kolumny Beaty Szydło, dużą wartość dowodową przedstawiało jedynie rządowe Audi. Samochód ten wyposażony jest w rodzaj czarnej skrzynki, której analiza lub szereg analiz – gdyby je przeprowadzono – mogłyby dać odpowiedź na pytanie o parametry jazdy tuż przed wypadkiem i w jego trakcie, a także np. czy włączone były sygnały dźwiękowe czy też nie. Najpóźniej po kilku miesiącach czynności powinny być jednak zakończone. Jeśli chodzi o uszkodzone Seicento, to jego wartość dowodowa była nie większa niż seria dokładnych fotografii wykonanych po wypadku. Z racji rangi sprawy zdecydowano się jednak przechowywać oba pojazdy aż do końca procesu.

Państwo na to stać: rozbitego Audi służby nie zamierzały naprawiać, nie zdecydowano się nawet na przeprowadzenie wyceny naprawy.

Co do uszkodzonego Seicento, to jest to samochód prywatny – w tym przypadku państwo stać na to, by po kilku latach zwrócić właścicielowi bezużyteczny już wrak.

Nieużywany samochód niszczeje. To problem właściciela

Z samochodami jest ten problem, że nieużywane niszczeją. W ciągu 3-4 miesięcy nieodwracalnie psuje się akumulator, po roku do niczego nie nadają się już opony. Z czasem pojawia się korozja – nie tylko ta widoczna, lecz także ta, która niszczy od środka wszelkie łożyska i silnik. Parcieją, sztywnieją i pękają wszystkie elementy gumowe. To dlatego właściciele youngtimerów, jeśli odstawionym samochodem zamierzają jeszcze kiedykolwiek jeździć, co jakiś czas przepalają silnik, przejeżdżają choć kawałek po parkingu, konserwują różne elementy. Jeśli tego nie robią, auto ulega stopniowej degradacji. Oczywiście inaczej wygląda sprawa w przypadku aut stojących w ciepłym pomieszczeniu, zwłaszcza jeśli zostały odpowiednio zakonserwowane przed postojem, a inaczej, gdy prosto z ulicy auto zostanie odprowadzone na parking i porzucone. W tym drugim wypadku po dwóch-trzech latach postoju samochód wymaga bardzo poważnego i kosztownego serwisu, by mogło dalej bezawaryjnie jeździć. Po sześciu latach... można powiedzieć bez cienia wątpliwości: nadaje się na złom.

Zabezpieczyli twój samochód? Postaraj się o nowy!

Taki sam los może spotkać każdy samochód zabezpieczony jako dowód rzeczowy w sprawie bez względu na jego stan i wartość. Jak wiemy, sprawy dotyczące prostych zdarzeń drogowych ciągną się latami, tak więc w interesie żadnego właściciel nie jest, aby pojazd stał się dowodem rzeczowym. Jeśli tak się stanie, jest duże ryzyko, że jeżdżącego czy też nadającego się do naprawy samochodu nie odbierze już nigdy.

Ładowanie formularza...