• Rządowe Audi A8 rozbite w Oświęcimiu jest przechowywane od 4 lat i 9 miesięcy na parkingu strzeżonym
  • Przez ten czas nie podjęto nawet próby wyceny kosztów i ewentualnej naprawy pojazdu
  • Po blisko 5 latach postoju szanse na przywrócenie do pełnej sprawności rozbitego opancerzonego Audi A8 są bliskie zeru
  • Rozwiązanie patowej sytuacji nie leży w interesie Służby Ochrony Państwa – trzeba by przyznać, że skutkiem wypadku jest nieodwracalne zniszczenie pojazdu wartego ok. 2,5 mln zł
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Senator Krzysztof Brejza lubi wracać do niewygodnej dla rządu sprawy związanej z rozbitym Audi A8. Ostatnio zajmował się sprawą rok temu, pytając ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o plany związane z rozbitym samochodem, który niszczeje na parkingu. Nieco ponad miesiąc temu znów senator Brejza napisał do ministra Mariusza Kamińskiego, domagając się wyjaśnień w sprawie. Bezskutecznie.

Audi zabezpieczone jako dowód w sprawie

To, że rozbite Audi trafiło na parking strzeżony, to naturalna konsekwencja wypadku: Audi, a przede wszystkim zapisy jego „czarnych skrzynek”, było dowodem w sprawie. Tyle że wszelkie czynności, które uważano za niezbędne i możliwe, już przeprowadzono. Od początku wątpliwości dotyczyły uprzywilejowania kolumny rządowej: świadkowie wskazywali na to, że kolumna poruszała się po cichu, beż sygnałów dźwiękowych, co by oznaczało, że nie miała statusu uprzywilejowania.

Jeśli chodzi o odpowiedzialność, to – ze względu na liczne wątpliwości – od początku próbowano z kierowcą Seicento zawrzeć swego rodzaju kompromis. W uproszczeniu miałby on polegać na tym, że kierowca Seicento Sebastian Kościelnik bierze winę na siebie, ale nie ponosi kary. Ten się jednak nie zgodził. Jeśli chodzi o kierowcę Audi wiozącego byłą premier Beatę Szydło, to uniknął on jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Dopiero w lipcu ubiegłego roku sąd pierwszej instancji uznał kierowcę Seicento za winnego, ale zwrócił też uwagę, że przepisy złamał także kierowca SOP. Kierowcę Seicento ukarano w symboliczny sposób, ale obie strony postępowania (Sebastian Kościelnik i prokuratura) odwołały się. Postępowanie zatem trwa nadal.

Prawie 5 lat po wypadku z Beata Szydło

Choć to tylko wypadek, w którym nikt nie zginął, sytuacji nie można uznać za normalną, na co wielokrotnie zwracał uwagę senator Krzysztof Brejza. Podsumujmy:

  1. Przez prawie 5 lat nie doprowadzono sprawy do końca – wciąż nie ma prawomocnego wyroku w sprawie
  2. Przez prawie 5 lat nie zabezpieczono w odpowiedni sposób majątku państwowego w postaci uszkodzonej opancerzonej limuzyny Audi A8
  3. Służba Ochrony Państwa nie wykonała niezbędnych czynności w celu odzyskania Audi A8
  4. Nie wykonano oględzin pojazdu w kierunku ewentualnej naprawy albo kasacji
  5. Nie wyceniono poniesionych strat

Można jednak z pełnym przekonaniem stwierdzić, iż opancerzone Audi A8, którego naprawa nawet bezpośrednio po wypadku byłaby trudna, obecnie nie ma już sensu. Auto po tak długim postoju nie gwarantuje, nawet po kosztownej naprawie, bezawaryjnej eksploatacji. Przyznanie się do takiej straty okazuje się jednak ponad SOP oraz MSWiA.

Ładowanie formularza...