- Od września 2025 r. stawki za obowiązkowe badania techniczne samochodów wzrosną po raz pierwszy od 21 lat
- Opłata za podstawowe badanie techniczne samochodu osobowego wzrośnie o ok. 50 zł
- Inne opłaty mają wzrosnąć proporcjonalnie
- Ministerstwo Infrastruktury planuje uszczelnienie systemu badań technicznych
- Nowe przepisy obejmą m.in. obowiązek dokumentacji fotograficznej
Jak dobrze wiedzą wszyscy kierowcy, którzy corocznie odwiedzają stacje diagnostyczne, stawka za badanie techniczne samochodu wynosi obecnie 98 zł. I tak jest od "zawsze", a dokładnie rzecz ujmując — od 2004 r., kiedy po raz ostatni zwaloryzowano ceny przeglądów. 21 lat temu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoStawki za badanie techniczne wzrosną po raz pierwszy od 21 lat
Cała branża związana z przeprowadzaniem kontroli technicznych pojazdów od lat apelowała o podwyżkę stawek. Różne organizacje zrzeszające przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów wnosiły o urealnienie opłaty, za przegląd, ale przez ponad dwie dekady nikt nie chciał podnosić tego tematu.
21 lat niezmienianej wysokości opłaty za badanie techniczne przełożyło się bezpośrednio zresztą na liczbę Stacji Kontroli Pojazdów. Podczas, gdy w latach 2004-2017 liczba SKP rosła, tak w ostatnich dwóch latach (2023-2024) stacje zaczęto coraz częściej zamykać.
Ministerstwo odpowiedziało na apele branży i przygotowało nowelizację rozporządzenia w sprawie wysokości opłat związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów oraz przeprowadzaniem badań technicznych pojazdów.
— "Najważniejszym celem, jaki sobie postawiliśmy przy zmianie tego rozporządzenia, było zachowanie balansu między interesami przedsiębiorców, a interesami polskich kierowców. Dlatego podstawą przygotowanego przez nas projektu jest przeprowadzona analiza kosztów funkcjonowania stacji kontroli pojazdów, w szczególności kosztów wynagrodzenia diagnostów, nieruchomości, mediów i bieżącej eksploatacji urządzeń wraz z ich legalizacją, przeglądami i naprawami. Jednocześnie, ze względu na różnorodność tych obciążeń, racjonalnym będzie urealnienie cen za badanie techniczne w oparciu m.in. o wskaźnik cen towarów i usług" – podkreślił wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Jak podkreśla Ministerstwo Infrastruktury analiza, którą przeprowadziła wyraźnie wskazuje, że koszty utrzymania SKP w Polsce rosną. Szczególnie dotyczy to lat 2023-2024, w których szczególny wpływ na koszty miał wzrost płac, inflacji, energii, wynajmu i utrzymania infrastruktury oraz aparatury, a także opłaty administracyjne i podatki.
Od września nowe stawki za badanie techniczne
Ministerstwo zaproponowało, żeby urealnienie stawki za badanie techniczne samochodu osobowego, a więc takiego badania, które wykonuje się na Stacjach Kontroli Pojazdów najczęściej, miało postać zmiany z dotychczasowej stawki 98 zł do kwoty 149 zł.
— "Proponujemy, aby urealnienie opłaty za badanie techniczne samochodu osobowego wynosiło około 50 zł więcej, czyli do kwoty 149 zł. Opłaty za inne rodzaje badań wzrosną proporcjonalnie" — na konferencji zapowiedział wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec.
Oczywiście taka stawka, to stawka podstawowa. Ministerstwo zapowiada, że wysokość opłat za inne rodzaje badań technicznych, wzrosną proporcjonalnie do stawki bazowej.
Stawki opłat za badanie techniczne
Badania techniczne w Polsce należą obecnie do najtańszych w Europie. Aż do momentu wprowadzenia nowych regulacji, czyli jak zapowiada Ministerstwo Infrastruktury, do września 2025 r. przedstawiają się one następująco:
- 98 zł za badanie techniczne samochodu osobowego,
- 162 zł za badanie techniczne samochodu z instalacją LPG,
- 62 zł za badanie techniczne motocykla,
- 153 zł za badanie techniczne samochodu ciężarowego.
MI podkreśla, że mimo podwyżek stawek za badanie techniczne — po ich urealnieniu, opłaty i tak będą znacznie niższe, niż np.np. w Niemczech, we Włoszech, na Słowacji czy w Estonii.
Docelowe stawki mają kształtować się na takim samym poziomie, z jakim mamy do czynienia aktualnie w takich krajach jak Węgry, Finlandia, Portugalia czy Grecja.
Zmiany w polskim systemie badań technicznych
Zmiana wysokości stawek za badanie techniczne to niejedyne, co Ministerstwo Infrastruktury zapowiedziało na poniedziałkowej konferencji prasowej.
MI ma także plan na uszczelnienie polskiego systemu badań technicznych. Chce także wprowadzić spójny nadzór nad prawidłowym ich przeprowadzaniem.
— "Wspomniany projekt ma na celu uszczelnienie systemu badań technicznych pojazdów, stworzenie spójnego nadzoru nad prawidłowością ich przeprowadzania — wskazał Bukowiec. Wprowadzony zostanie między innymi nowy system szkolenia diagnostów, dzięki któremu będą oni mogli cyklicznie podnosić kompetencje i kwalifikacje tak, aby sprostać wyzwaniom wynikającym z nieustannego postępu technologicznego" — podkreślał na konferencji wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec.
To jeszcze nie koniec, jakie dotkną kierowców w najbliższym czasie. Jedną z dalszych zmian, które MI chce wprowadzić w nowelizacji jest wprowadzenie obowiązku sporządzenia dokumentacji fotograficznej. Ma to wzmocnić rzetelność i jakość przeprowadzanych badań. Projekt rozporządzenia zakłada również, powiązanie stawki za przeprowadzenie badania technicznego z którymś z rzetelnych wskaźników, co ma uwzględniać dynamiczną sytuację ekonomiczną Polski i jednocześnie nie dopuścić do powtórzenia się sytuacji, która miała miejsce w ciągu ostatnich 21 lat.
Jak informuje Ministerstwo Infrastruktury, zmiana w przepisach ma wejść w życie zaraz po spełnieniu wszystkich wymogów formalnych, jakie muszą zostać dochowane po wpisie projektu rozporządzenia do wykazu prac legislacyjnych.
— "Gdyby ta opłata była waloryzowana sukcesywnie, choćby o wskaźnik inflacji, nie byłoby tego problemu. (...) Przyjmując ze zrozumieniem postulaty przedsiębiorców z branży stacji kontroli pojazdów nie możemy jednak nie brać pod uwagę interesów polskich kierowców, którzy każdego roku są zobowiązani do dokonania przeglądu swojego pojazdu. Najważniejszym celem, jaki postawiliśmy sobie przy zmianie rozporządzenia, było zachowanie balansu między interesami przedsiębiorców a interesami polskich kierowców — balansu, który pozwoli odetchnąć stacjom kontroli pojazdów, ale nie obciąży zbytnio portfeli Polaków, właścicieli aut" — podkreślał na konferencji wiceminister infrastruktury.