- Rosyjski rynek ciężarówek odnotował spadek sprzedaży o 60 proc. w lipcu 2025 r. w porównaniu do lipca 2024 r.
- Problemy z samochodami ciężarowymi spowodowało m.in. duże zapotrzebowanie pojazdów na froncie
- Sankcje i brak dostępu do zachodnich technologii wpłynęły na załamanie rynku, a chińskie marki zaczęły dominować zarówno na rynku ciężarówek, jak i samochodów osobowych
Rosyjski rynek pojazdów ciężarowych przeżywa najtrudniejszy okres od lat. Problemy zaczęły się wraz z wybuchem wojny, a kolejne miesiące przyniosły lawinę negatywnych wydarzeń. Sankcje, brak dostępu do zachodnich technologii oraz problemy finansowe firm transportowych doprowadziły do załamania sprzedaży nowych ciężarówek. Dane za lipiec 2025 r. są alarmujące dla Rosjan – spadek rejestracji o ponad 60 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoRosjanie wysłali ciężarówki na front i zabrakło ich w kraju
Początek problemów rosyjskiego rynku ciężarówek można datować na moment, gdy wiele pojazdów skierowano na potrzeby wojenne. W efekcie, sektor cywilny musiał zmierzyć się z ograniczeniami w dostępności taboru. Sytuację dodatkowo pogorszyły sankcje, które niemal całkowicie wyeliminowały z rynku pojazdy zachodnich marek. Na ich miejsce weszły chińskie firmy takie jak Sitrak, Shacman czy FAW, które szybko zagospodarowały część rynku. Jednak nie wszystkie firmy transportowe były gotowe na przesiadkę na mniej znane marki, co wpłynęło na dalsze pogorszenie sytuacji.
- Przeczytaj także: Dla wielu to szok. Z prawem jazdy kat. B można jechać nie tylko motocyklami do 125 cm3. Dwa warunki
Rosyjski transport powoli umiera. Dane są bardzo złe
Według danych, w lipcu 2025 r. w Rosji zarejestrowano jedynie 3,6 tys. ciężarówek o dużej ładowności (DMC powyżej 16 ton). To o 60 proc. mniej niż w lipcu 2024 r. Tak samo źle wygląda sytuacja w ujęciu rocznym – przez pierwsze siedem miesięcy 2025 r. sprzedano zaledwie 25 000 takich pojazdów, co oznacza spadek o 56,8 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. Równie źle radzi sobie segment ciężarówek o średniej ładowności (do 16 ton), gdzie w lipcu zanotowano spadek sprzedaży o 48,6 proc., a od początku roku – o 44,4 proc.
Mimo kryzysu, rosyjski Kamaz utrzymuje pozycję lidera w segmencie ciężarówek o dużej ładowności, z 32-procentowym udziałem w rynku. W lipcu firma sprzedała 1172 pojazdy, co daje jej znaczną przewagę nad chińskimi konkurentami. Sitrak, drugi w zestawieniu, osiągnął wynik 440 sztuk, a kolejne miejsca zajęły Shacman (301 egz.), FAW (288 egz.) i Howo (246 sztuk). Dla polskich przewoźników nazwy te mogą brzmieć egzotycznie, ale w Rosji stają się coraz bardziej rozpoznawalne.
- Przeczytaj także: Nowe przygody inspektorów ITD. Naruszył przepisy... 84 razy, innego gagatka i jego sztuczki już znali
Samochody osobowe w Rosji mają odbicie. Chińczycy błyskawicznie podbili rynek
Podobna sytuacja jest zresztą na rynku samochodów osobowych, gdzie co prawda Łada ma największy udział w rynku (28 proc.), ale resztę rynku przejęły marki pochodzące z Chin, takie jak Geely, Haval, Chery i Changan. Łada zresztą sama także korzysta z technologii Chińczyków, a ci do produkcji (a raczej montażu) swoich samochodów na rynek rosyjski wykorzystują fabryki, które wcześniej należały do światowych producentów, takich jak Renault, Volkswagen Mercedes, Hyundai, czy Nissan.
Samochody osobowe co prawda notują lepsze wyniki sprzedaży, niż w momencie, gdy zachodnie koncerny wyniosły się z Rosji, a wzrost może wydawać się imponujący, bowiem w 2024 r. wyniósł aż 48 proc. w porównaniu do roku 2023. To jednak cały czas wynik zauważalnie gorszy niż przed wybuchem wojny w Ukrainie.
Firmy z Rosji nie mają pieniędzy. Ciężarówki są zwracane
Rosyjskie firmy transportowe zmagają się z poważnymi problemami finansowymi, co skutkuje masowymi zwrotami leasingowanych ciężarówek. Gazprombank Leasing ma już na stanie ponad 42 tys. zwróconych pojazdów, a w SberLeasing ciężarówki i naczepy stanowią aż 68 proc. wszystkich zwrotów. Przewoźnicy próbują ratować swoje finanse, wydłużając cykl eksploatacji starszych pojazdów. To jednak ryzykowna strategia, biorąc pod uwagę rosnące koszty części zamiennych i ich ograniczoną dostępność.
Rosyjski rynek ciężarówek znalazł się w głębokim kryzysie, którego końca nie widać. Spadki sprzedaży, problemy finansowe firm transportowych i brak dostępu do zachodnich technologii to tylko niektóre z wyzwań, przed którymi stoi sektor. Nawet lokalni analitycy przyznają, że tak źle nie było od lat.