W tym sezonie będzie zawodnikiem zespołu utworzonego przez Suzuki Motor Poland. - Czy czujesz się nadzieją polskich rajdów? Tak o Tobie mówią Leszek Kuzaj czy Michał Sołowow...Wcale tego tak nie odbieram. Po prostu staram się szybko jeździć i zdobywać doświadczenie. Profesjonalne starty zacząłem dopiero dwa lata temu. Czeka mnie jeszcze wiele pracy. Ale nie ukrywam, że chciałbym odnosić sukcesy na świecie. - Do tej pory startowałeś Oplem Corsą S 1600. Teraz pojedziesz Suzuki Ignisem. Skąd ta zmiana? Corsa to dobre auto, ale mniej nowoczesne niż Suzuki. Chcemy startować w mistrzostwach Europy, a do tego potrzebny jest odpowiedni sprzęt. Ignis jest bardzo szybki, ma dopracowaną konstrukcję. Już nim startowałem i dobrze go czuję. - Czy skupicie się głównie na startach za granicą?Najważniejsze są mistrzostwa Polski. Będziemy walczyć o tytuł w Super 1600. Pojawimy się także w kilku rundach mistrzostw Europy. Straty zagraniczne traktuję głównie jako zdobycie doświadczenia. - Do profesjonalnych startów potrzeba dużych pieniędzy. A o to coraz trudniej...Wiele razy miałem okazję obserwować, jak ciężko zdobyć budżet. Dlatego cieszę się, że dzięki Suzuki i głównemu sponsorowi Grupie Restauracji "Chłopskie Jadło" nasz zespół może realizować program. - Twoim pilotem jest Jarek Baran. Jak się Wam współpracuje?Jarek to chyba największy autorytet w tej dziedzinie w Polsce. Dzięki niemu zrozumiałem, o co w rajdach chodzi. Mam teraz lepszy opis trasy i bardziej profesjonalne podejście do tego, co robię. Jarek dużo pomaga również w organizacji pracy zespołu. Mogę skupić się wyłącznie na jeździe. - Masz jakieś marzenie związane z rajdami?Na pewno chciałbym zdobyć tytuł mistrza Polski. Taki zresztą mamy cel na ten rok. A tak na przyszłość... Marzę o tym, aby kiedyś trafić do fabrycznego zespołu. W tej chwili niemal całe moje życie jest podporządkowane rajdom.