Volvo powoli się żegna z klasyczną motoryzacją. Z polskiej oferty właśnie zniknął ostatni samochód z ręczną skrzynią biegów, w kwietniu 2024 r. powstanie ostatnie osobowe Volvo z silnikiem wysokoprężnym. Od 2030 r. firma chce w Unii Europejskiej sprzedawać wyłącznie elektryczne samochody.

Jest się czego bać? Prototypowe Volvo Concept Recharge pokazuje, że nie. Przeciwnie, kiedy się je pozna, to już nie można się na tę przyszłość doczekać. Zajrzymy do środka?

Dalsza część tekstu pod materiałem video

Do sprawy trzeba podejść całościowo

Volvo Concept Recharge Foto: Volvo Cars
Volvo Concept Recharge

Przede wszystkim Volvo uważa, że przejście na elektromobilność nie sprowadza się do zamiany silnika spalinowego na elektryczny. Do sprawy trzeba podejść całościowo. Tylko w ten sposób nowy napęd "odda" nam swoje najcenniejsze zalety.

Dlatego Volvo Concept Recharge bazuje na platformie bezkompromisowej, bo przeznaczonej wyłącznie dla samochodów elektrycznych. Nie zbuduje się na niej ani auta spalinowego, ani nawet hybrydy. A skoro nie przewidziano w niej miejsca na montaż silnika tłokowego (zajmującego przecież sporo przestrzeni), to w ten sposób zyskuje się więcej miejsca na kabinę pasażerską. Mało tego, projektanci mogą znacznie dowolniej aranżować tę przestrzeń. Mamy więc nie tylko ogromne wnętrze, ale także funkcjonalne.

Volvo Concept Recharge Foto: Volvo Cars
Volvo Concept Recharge

Z kolei styliści pracujący z architekturą przeznaczoną wyłącznie dla elektryków, mogą relatywnie łatwo zaprojektować piękny samochód. Proszę zwrócić uwagę, jak nisko biegnie linia pokrywy silnika – właśnie dlatego, że nie ma pod nią spalinowej jednostki. Dzięki temu auto wygląda nie tylko dynamicznie, ale ma też niski współczynnik oporu powietrza, co procentuje zasięgiem. A Volvo przecież deklaruje, iż pod koniec obecnej dekady wprowadzi akumulatory trakcyjne pozwalające na przejechanie na jednym pełnym ładowaniu 1000 km.

Volvo Concept Recharge Foto: Volvo Cars
Volvo Concept Recharge

A czy to wybrzuszenie nad przednią szybą to kolejny sprytny element poprawiający aerodynamikę? Nie, to najbardziej zaawansowana część całego Concept Recharge – która na dodatek zdążyła już trafić do seryjnego Volvo.

LiDAR "widzi" pieszego z ćwierć kilometra

To wybrzuszenie to obudowa LiDAR-a, czyli radaru laserowego. LiDAR potrafi "zobaczyć" pieszego z odległości ćwierć kilometra i czarną oponę na czarnej nawierzchni ze 120 m. Urządzenie umieszczono nad przednią szybą, bo to najlepsze miejsce do obserwacji otoczenia. Ludzie też mają oczy w górnej części ciała, a nie na brzuchu.

Volvo Concept Recharge Foto: Volvo Cars
Volvo Concept Recharge

Lawinę danych płynących z LiDAR-a przetwarza procesor, który w sekundę wykonuje 254 biliony operacji! Ile to 254 biliony? No cóż, powiedzmy tylko, że człowiek żyje przeciętnie jedynie ok. 2,4 miliarda sekund. A 2,4 miliarda to prawie 106 tys. razy mniej od 254 bilionów...

Co ciekawe, LiDAR jest już standardowym wyposażeniem Volvo EX90, które również powstało na platformie przeznaczonej wyłącznie dla samochodów elektrycznych. Firma nie rzuca słów na wiatr.

Z modelu Concept Recharge Volvo EX90 zaczerpnęło też pomysł na niesamowite reflektory. W pozycji wyjściowej widać jedynie dwa rzędy LED-ów do jazdy dziennej, układających się w typowy dla Volvo motyw młotu Thora. A co, jeśli potrzeba świateł mijania lub drogowych? Wtedy górny rząd dziennych LED-ów unosi się, dolny opada, a ze środka, niczym zza diodowej kurtyny, wyłania się główny zestaw reflektorów. To robi wrażenie.

Volvo zmienia skórę

Volvo Concept Recharge Foto: Volvo Cars
Volvo Concept Recharge

Volvo pozbywa się też jeszcze jednego wielkiego atrybutu klasycznej motoryzacji: skóry. W Volvo Concept Recharge jej miejsce zajęła m.in. wełna. Wewnątrz znalazły się też elementy z kompozytów lnianych. Z tego ekologicznego materiału wykonano ponadto oba zderzaki i progi.

Volvo Concept Recharge Foto: Volvo Cars
Volvo Concept Recharge

Opony także są przyjazne środowisku. Zaprojektowane specjalnie dla tego prototypu przez Pirelli nie zawierają olejów mineralnych, a 94 proc. składu mieszanki nie ma nic wspólnego z paliwami kopalnymi. I to jest właśnie to całościowe podejście: ekologia nie polega bowiem tylko na montażu silnika elektrycznego.