Kiruna i Narvik. Od lat oba miasta są od siebie ściśle uzależnione. W pierwszym wydobywana jest ruda żelaza, w drugim znajduje się niezamarzający zimą port, z którego surowiec jest eksportowany na cały świat. Równolegle do linii kolejowej między Kiruną i Narvikiem biegnie droga E10.

Odległość między wspomnianymi miastami wynosi 180 kilometrów, jednak z Narviku do granicy ze Szwecją jest zaledwie 50 km. Komputer pokładowy Logana informuje, że ilość ropy w zbiorniku wystarczy na pokonanie 220 km. Ograniczony zasób norweskich koron oraz spory zapas szwedzkich sprawia, że postanawiamy zatankować w Szwecji. Według nawigacji od najbliższej stacji dzieli nas 86 km.

Do granicy wiedzie pięknie położona droga E10, którą po norweskiej stronie nazywano Kong Olav Vs veg. Kilkukrotnie opuszczamy główny szlak, by przyjrzeć się z bliska punktom oznaczonym jako widokowe. W międzyczasie zapala się kontrolka rezerwy. Przy stacji paliw czeka na nas przykra niespodzianka - zamknięte! Długie dni na północy Europy bywają złudne. Spoglądając na szare niebo trudno przypuszczać, że godzina 22 już dawno wybiła.

Są dwa wyjścia z sytuacji. Nocleg na szwedzkim odludziu lub próba pokonania kolejnych 102 kilometrów na kurczącym się zapasie paliwa. Nawigacja wskazuje, że w Kirunie znajdziemy kilkanaście stacji benzynowych. Komputer pokładowy Logana szacuje zasięg na około 130 kilometrów. Ruszamy. Powinno się udać...

Po kilkunastu minutach jazdy przewidywany zasięg to "---- km". W głowie pojawiają się najczarniejsze scenariusze. Czy potrzebnie? W lasach za kołem podbiegunowym paliwa nie kupimy za przysłowiowym "rogiem". Co prawda kontrolka rezerwy włącza się zazwyczaj, gdy w baku pozostaje około pięciu litrów paliwa, jednak ewentualna niedokładność czujników może sprawić, że paliwa wystarczy na 150 albo na kilkadziesiąt kilometrów. Pozostaje do więc maksimum ograniczyć zużycie ropy.

Najlepszy sposób to wyłączenie klimatyzacji i ograniczenie nacisku na pedał gazu. Komputer pokładowy Dacii umożliwia obserwowanie ilości zużytego paliwa. Zerujemy go. Trzeba opracować styl jazdy, który sprawi, że z baku ubędzie mniej niż pięć litrów ropy. Droga jest zupełnie pusta, więc nie powinno być z tym problemu. Rozpędzenie samochodu, wczesne zmiany biegów i jazda ze stała prędkością ok. 70-80 km/h przynosi pożądany efekt. Diesel o pojemności 1,5 litra powoli zużywa ropę. Po pierwszych 10 kilometrach Logan spalił 0,3 l. Pokonanie na rezerwie około 100 kilometrów powinno się więc udać.

I udaje się. Dojechaliśmy do stacji. Po przejrzeniu wskazań komputera pokładowego okazuje się, że na dystansie 102 kilometrów Logan spalił średnio 3,1 l/100km! Czy oszczędna jazda była konieczna? Odpowiedzi udziela wynik, jaki wyświetlił dystrybutor. Według danych technicznych zbiornik Logana MCV powinien pochłonąć 50 litrów ropy. Nam udaje się zatankować 62 litry…