- Taksówkarz ze Śląska otrzymał zlecenie na przewóz przesyłki z Katowic do Tychów, które wzbudziło jego podejrzenia
- Podczas kursu odkrył w torbie reklamówkę z gotówką i natychmiast zgłosił sprawę na policję
- Policja zorganizowała akcję, podczas której zatrzymano dwóch młodych mężczyzn na gorącym uczynku
- Dzięki szybkiej reakcji taksówkarza i policji udało się odzyskać prawie 87 tys. zł i udaremnić przestępstwo
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Do całej sytuacji doszło w środę 29 października. Jak poinformowała Komenda Miejska Policji w Tychach, kierowca jednej z firm taksówkarskich otrzymał nietypowe zlecenie za pośrednictwem aplikacji — przewóz przesyłki z Katowic do Tychów. W miejscu odbioru otrzymał torbę od 49-letniej kobiety, która zapewniła, że paczka przeznaczona jest dla jej syna. Jednak już w trakcie kursu coś wzbudziło jego podejrzenia.
Poznaj kontekst z AI
Podczas jazdy do Tychów, taksówkarz odebrał telefon od mężczyzny, który miał odebrać przesyłkę. Treść rozmowy wydała mu się podejrzana, więc postanowił zajrzeć do torby. Oprócz artykułów spożywczych znalazł w niej kolejną reklamówkę wypełnioną gotówką. Bez chwili wahania zadzwonił pod numer alarmowy 112.
Jak wyglądało zatrzymanie oszustów?
Po zgłoszeniu dyżurny tyskiej komendy natychmiast podjął działania. Udzielił taksówkarzowi szczegółowych instrukcji, jak ma postępować, by nie wzbudzić podejrzeń przestępców. Jednocześnie zorganizowano akcję kryminalnych, którzy pojawili się na miejscu przekazania przesyłki.
Po dotarciu do Tychów kierowca czekał na odbiorców paczki. Wkrótce podeszło do niego dwóch młodych mężczyzn, którzy przejęli torbę. W tym momencie policjanci wkroczyli do akcji i zatrzymali podejrzanych na gorącym uczynku. Dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy udało się zabezpieczyć pieniądze i udaremnić próbę przestępstwa.
Obaj młodzi mężczyźni — mieszkańcy Tychów w wieku 19 i 17 lat — usłyszeli już zarzuty wymuszenia rozbójniczego. Decyzją sądu zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze — tymczasowe aresztowanie na dwa miesiące oraz dozór policyjny. Teraz czeka ich proces, a ostateczny wyrok zależy od sądu. Za tego typu przestępstwo grozi im kara do 10 lat więzienia.
Przeczytaj także: Perfidny proceder chytrego kuriera. Wpadł na gorącym uczynku
To nie pierwszy taki przypadek, taksówkarze powinni uważać
Niedawno pisaliśmy o sprawie taksówkarza, który został skazany za pomocnictwo w trzech oszustwach metodą "na córkę". Pokrzywdzeni tracili znaczne sumy pieniędzy, a rola oskarżonego miała ograniczać się do transportu paczek z pieniędzmi od oszustek do nieznanego odbiorcy.
Obrona podkreślała, że oskarżony nie miał świadomości, iż przewozi pieniądze pochodzące z oszustwa. Działał jako taksówkarz, wykonując zlecenia, które – według jego wersji – nie wzbudzały podejrzeń.
Sąd Okręgowy złagodził karę do 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Resztę wyroku utrzymał, czyli obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę, wraz z innymi, wyłudzonych kwot na łączną sumę wynoszącą ponad 244 tys. złotych. Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich złożył kasację na korzyść oskarżonego. Argumentował, że mężczyzna nie powinien być uznawany za pomocnika w oszustwie już dokonanym, lecz za pasera. Sąd Najwyższy przychylił się do tej argumentacji i 1 lipca 2025 r. uchylił wyrok Sądu Okręgowego. Sprawa wróciła więc do sądu I instancji
