Frombork leży nad Zalewem Wiślanym. Przejazd nasypem tuż przy Zalewie to tylko jedna z atrakcji. Pokonać trzeba też było ciekawy most (niegdyś był to most zwodzony) na Pasłęce. W ostatnim czasie sporo padało w tej okolicy, więc na trasie nie brakowało błota i trudniejszych fragmentów z głębokimi kałużami.
Problemy mieli czasem właściciele mniej uterenowionych aut, ale to tylko okazja do zawierania nowych znajomości. Gdzie się dało pomagali organizatorzy, ale często również uczestnicy radzili sobie we własnym gronie. Znajomości zawarte “w akcji” można było przypieczętować wieczorem, przy wspólnym ognisku.
Nie wszyscy mieli jednak dość błota – z zebraniem kilku załóg na dodatkową wycieczkę w błoto również nie było kłopotów. Podczas imprezy do przejechania były – tradycyjnie już – trzy pętle, liczące po 60-80 km każda. Łącznie przygotowaliśmy ponad 200 km asfaltowo-szutrowo-błotnej trasy.
Poza przejazdem turystycznym na załogi czekały liczne konkurencje sprawnościowe. Instruktorzy Szkoły Jazdy Subaru opanowali wielką łąkę, na której ustawili dwie próby: szybkościowy slalom (za kierownicą modelu XV) oraz przejazdy między pachołkami (również XV), w czasie których kierowca miał zasłonięte oczy, pasażer zaś dyktował mu, jak jechać.
W tym samym miejscu można było się przekonać jak niewiele czasu potrzeba na rozbicie oraz złożenie pełnego obozowiska: namiotu, karimat, śpiworów. Jak niepewna jest jazda po alkoholu pozwalały poznać alkogogle zakładane na głowę przed pokonywaniem pętli za kierownicą quada. Na łące swoje zadanie (tym razem rozrywkowe – układanie wieży z pudełek) przygotowali specjaliści firmy LOTOS.
Oczywiście służyli też wszelką wiedzą z zakresu smarowania podzespołów auta. Nad malowniczym Jeziorem Pierzchalskim zlokalizowaliśmy próbę “fotograficzną”, której patronował Canon, a także wzbudzające zawsze wiele radości wśród uczestników zadanie “Milion w minutę”, gdzie trzeba było m.in. wbijać karty w arbuza, układać piramidę z ciastek na czole itp.
Na innej pętli konkurencje zlokalizowaliśmy w parku… Klasztoru Redemptorystów. W sąsiedztwie zabytkowego, blisko trzystuletniego kościoła, trzeba było wykręcić… jak najdłuższy czas jadąc w rowerowym tandemie, czy po raz kolejny przetestować wzajemne zaufanie członków załogi: jedna osoba, za pomocą radia dyktowała drugiej jak znaleźć leżące na ziemi hula-hop i klocki. Szczęśliwie nikt nie znalazł się w położonym opodal stawie.
Zmagania w okolicach Fromborka wygrał Włodzimierz Cupriak, dzięki czemu powrócił na czoło rocznej klasyfikacji generalnej. Zajmuje miejsce ex aequo z Januszem Żółtowskim, który z Fromborka wyjechał z punktami za 3. miejsce. Wielkie szanse na zwycięstwo ma też Sławek Choina (trzecia pozycja w klasyfikacji sezonu).