Na płycie podłogowej A4 Audi zaprojektowało model A5 Sportback. Przyjrzeliśmy się bliżej najtańszej wersji benzynowej z napędem na wszystkie koła – napędza ją 4-cylindrowy, turbodoładowany silnik 2.0 TFSI o mocy 211 KM.
Aby zwinnie wsiąść i wysiąść z niskiego A5, należy posiąść umiejętność płynnych ruchów. W porównaniu z A4 model A5 ma o 4 cm niżej pociągniętą linię dachu i niżej położone siedzenia. Również z tyłu pojazdu siedzi się niżej, jest mało przestrzeni na głowę, ale wystarczająca ilość miejsca na nogi. Do 480-litrowego bagażnika dostajemy się przez olbrzymią skośną klapę. Oparcia tylnych siedzeń są składane i pozwalają na powiększenie przestrzeni bagażowej do 980 l. Dla porównania: A4 Avant, czyli prawdziwe kombi, mieści maksymalnie 1430 l.
Z brzmienia można wnioskować, że silnik jest słabszy niż w rzeczywistości, ale zdanie zmieniamy po wciśnięciu pedału gazu. Mówa tu o 4-cylindrowym silniku o pojemności 2 l. Współpracujący z turbosprężarką benzynowiec zabiera się ostro do pracy praktycznie już od 1500 obr./min. Automatyczna skrzynia z podwójnym sprzęgłem i 7 biegami wymaga dopłaty 9000 zł. Zmienia ona przełożenia płynnie i zawsze miękko rozpędza A5. Po wdepnięciu pedału gazu turbodoładowany silnik przez chwilę musi zaczerpnąć powietrza, a następnie rusza z kopyta jak dużo większe jednostki.
Bezbłędna jazda na wprost na 17-calowych kołach i niezawodne zachowanie przy pokonywaniu zakrętów. Niska pozycja siedząca mocno ogranicza pole widzenia. Silnik pomrukuje cichutko, za to bardzo sztywne zawieszenie zdecydowanie obniża komfort.
Sportback z manualną skrzynią biegów kosztuje 159 200 zł (z S tronikiem 168 200 zł). Do seryjnego wyposażenia należą automatyczna klimatyzacja oraz radio z CD. Jednak to ciągle bardzo dużo, jak za model z małym, 4-cylindrowym silnikiem. No, ale za to z bardzo ładną linią dachu.