Naturalnym rozwiązaniem wydaje się nawigacja fabryczna. Jest najlepsza pod względem ergonomii obsługi, estetyczna, nie plączą nam się kable, nie trzeba demontować jej w niebezpiecznych miejscach, nie zasłania widoku przez szybę. Ale są też wady – to wysoki koszt i często słaba jakość map Polski. Rzadko która nawigacja tego typu ma oprogramowanie off-roadowe pozwalające wprowadzić punkt GPS jako cel podróży czy prowadząca „na przełaj”. Poza tym kompletnie nie przydają się poza autem.
Znacząca obniżka cen wprowadziła „pod strzechy” nawigacje akcesoryjne. Tylko duże (powyżej 5 cali przekątnej) i zaawansowane modele kosztują ponad 1000 zł. Większość ma dobre mapy, jest prosta w obsłudze. Łatwo też przenieść je z jednego samochodu do drugiego. Delikatna budowa ogranicza zastosowanie poza autem, nie pozwala zresztą na to słaba bateria. Potężna oferta rynkowa skłania jednak do ostrożnej oceny tych urządzeń.
Zaawansowani terenowcy najczęściej używają nawigacji profesjonalnej. To duże i ciężkie urządzenia, które mają mnóstwo funkcji przydatnych w terenie (łatwe wgrywanie tracków, wprowadzanie punktów GPS), a dodatkowo są całkowicie odporne na warunki atmosferyczne. Wadą jest spora cena.
Wysoki koszt to również wada urządzeń turystycznych. Możemy je polecić szczególnie tym, którzy lubią aktywny wypoczynek. Ale uwaga – najtańsze aparaty nie mają możliwości pracy z mapami, praktycznie nie przydadzą się więc w aucie. Poza tym nieduży wyświetlacz i wodoszczelne przyciski nie ułatwiają szybkiej obsługi. W czasie jazdy może denerwować powolne odświeżanie danych. Za to na rowerze nie musimy bać się o wyczerpanie baterii (nawet 15 godz. pracy) czy upuszczenia do kałuży.
Bardzo często w autach wyprawowych pracują laptopy. Duży wyświetlacz ułatwia nawigację, do komputera można wgrać wieczorem zdjęcia z aparatu itp. Duże rozmiary stanowią jednak istotny kłopot, w aucie przydaje się stabilna podstawka. Klasyczne urządzenia są też zbyt delikatne, lepiej sprawdzają się pancerne (jak Panasonic Toughbook). Popularność zdobywają telefony z wbudowanym GPS-em. Klasyczne modele są mało praktyczne, w przeciwieństwie do wersji z dużym wyświetlaczem (PDA/smartphony). Można tu korzystać z Naviexperta.
…19, 20. Szukam!
Podczas imprez 4x4 Family Adventure korzystamy ze wsparcia technicznego firmy Finder. Zasady pracy skrzynek montowanych do auta są bardzo proste, zaś ich zasługi – nieocenione. Postanowiliśmy je nieco przybliżyć.
Każde z aut ma zamontowaną antenę satelitarną, dzięki której urządzenie wie, gdzie się znajduje, a także – odbierając sygnały z odpowiednią częstością – z jaką prędkością się porusza. Sygnały są przetwarzane w urządzeniu i za pomocą technologii GSM wysyłane do „bazy”. „Terenowe” centralki nie wyglądają nowocześnie, ale to „zmyłka” – poza tym że potrafią naprawdę wiele, to nie boją się wody, kurzu ani niczego, co można spotkać w terenie. Po co to wszystko? Na urządzeniu zamontowanym w samochodzie znajdują się dwa przyciski: „pomoc medyczna” i „pomoc techniczna”. Jeśli uczestnik ma kłopot, wystarczy, że użyje właściwego przycisku, a urządzenie natychmiast wygeneruje stosowny komunikat do „bazy”. Właściwe osoby zostaną powiadomione (np. SMS-em) o rodzaju oczekiwanej pomocy i dokładnej pozycji GPS. Koordynator widząc, gdzie jest załoga i gdzie znajdują się ratownicy, dokończy dzieła. Na identycznych zasadach firma Finder współpracuje z niemal wszystkimi rajdami terenowymi w Polsce (np. Magam), zdobywając doświadczenie przydatne do rozrzeszania podstawowych zadań systemu.
Doszliśmy do „cywilnych” zadań systemu Finder. Na co dzień firma obsługuje dziesiątki tysięcy (!) pojazdów. Podstawowa funkcja to satelitarne śledzenie aut – nadzorowanie i zapamiętywanie drogi, jaką pokonują, mierzenie czasów przestojów itp. Można zaplanować trasę czy region, w obrębie których poruszać się może dany pojazd i przekroczenie których wiąże się z alarmem u szefa podpatrującego auta w zacisznym biurze. Podłączenie czujnika ilości paliwa w zbiorniku pozwala uzupełnić raport o miejsca i ilości tankowań. System sprawdza się nie tylko w dużych flotach, ale również w małych firmach. Nie chodzi przy tym o szpiegowanie pracowników (choć to niestety często przynosi wymierne korzyści), lecz o bezpieczeństwo i efektywne zarządzanie samochodami. Znacznie łatwiejsze staje się też planowanie tras (korki itp.).
Prosta zasada działania
System Finder korzysta z łączności satelitarnej oraz GSM. Mocowana na dachu antena służy zarówno do odbierania sygnału z satelity, jak i do nadawania komunikatów (po przetworzeniu danych w znajdującym się w aucie urządzeniu), które – już za pomocą sieci GSM – trafiają poprzez klasyczne przekaźniki naziemne do bazy firmowej Findera. W razie problemów z zasięgiem są gromadzone i podsyłane chwilę później. Osoba obsługująca imprezę (lub analogicznie: nadzorująca pracę danej firmy) może śledzić poczynania zawodników (lub samochodów służbowych) w dowolnym miejscu, warunkiem jest tylko dostęp do internetu i posiadanie właściwego hasła dostępu.