„Octavia to serce marki Skoda” – tymi słowami Winfried Vahland, szef firmy, nazwał najnowszy model z Czech. Co miał na myśli? To, że uosabia najważniejsze cechy tej marki: przestronność, wysoką jakość, dojrzałą technikę, klasyczny design, dużą funkcjonalność i dobry stosunek ceny do produktu. Trudno nie przyznać panu prezesowi racji – marka doskonale czuje swoich klientów.
W przypadku porównań „sercowych” nasuwa nam się jednak inne skojarzenie. Skoda jest koncernową pupilką, która ze wszystkich zgromadzonych przez VW marek (może poza rdzenną) odniosła najbardziej spektakularny sukces. Pytanie tylko: czy nie dzieje się tak też kosztem VW? Oczywiście, że szefowie w Wolfsburgu próbują trzymać Skodę w ryzach.
Ale właśnie pozwolili Czechom zbudować samochód z wykorzystaniem najnowocześniejszej platformy, najświeższych koncernowych silników i rozwiązań technicznych. Powstała prawdopodobnie najlepsza jak dotychczas Skoda. Tak, nowa Octavia to coś jak rak na sercu VW, czyli Golfie. Jak to możliwe, że „król kompaktów” pozwala grać sobie na nosie?
W zamyśle bratobójcze tendencje Golfa i Octavii miały zostać przerwane przez większe rozgraniczenie klasowe tych modeli. Octavia, która nigdy tak do końca nie mogła się zdecydować, czy chce być kompaktem, czy czymś więcej, została wydłużona aż o 9 cm, tym samym przerasta 7. generację Golfa aż o... 40 cm! Dzięki zastosowaniu MQB „uwolniono” też rozstaw osi. Tu różnica jest jednak mniejsza. W Skodzie mierzy on 2,68 m, a w VW – 2,63 m.
Dla pasażerów oznacza to jeszcze wyższy komfort podróżowania niż w poprzedniczce. Ten wymiar awansuje Octavię właściwie do segmentu D. Volkswagen nie byłby jednak sobą, gdyby w pewnych kwestiach nie zróżnicował oferty: „czeszka” w wersjach poniżej 180 KM ma tylne zawieszenie z belką skrętną. W klasie, do której teraz aspiruje Octavia, tylko Laguna korzysta jeszcze z takiego rozwiązania i... amerykańska wersja Passata. Golf natomiast jest wyposażany w zawieszenie wielowahaczowe od 122-konnej odmiany TSI.
Czy to poważny handicap dla Skody? Nie. Octavię prowadzi się precyzyjnie, może mniej zwinnie niż Golfa, ale w żadnym razie nie dzieli ich różnica klas w zestrojeniu podwozia. Dzięki większemu rozstawowi osi Octavia lepiej znosi długie pofałdowania asfaltu, komfort nieco pogarsza się na krótszych nierównościach. Zawieszenie jest typowo dla koncernu VW sprężyste, nie bez znaczenia dla doboru sprężyn była ładowność 625 kg. Inaczej jednak niż w Golfie, w przypadku Octavii nie zamówimy adaptatywnego zawieszenia.
Możliwość zmieniania twardości amortyzatorów nie należy do opcji najbardziej pożądanych przez klientów tego segmentu – decyzja o braku tej funkcji na liście dodatków jest polityczna, ale nie powinna znacząco przeszkadzać nowej Octavii. Wnętrze samochodu wykonano z materiałów wysokiej jakości, montażowi i wykonaniu poświęcono jeszcze więcej uwagi niż w poprzedniczce. W przeciwieństwie do Seata Leona, Octavia dostąpiła zaszczytu korzystania z tych samych systemów multimedialnych jak w Golfie, chociażby robiący duże wrażenie 8-calowy ekran – luksus segmentu D.
Innymi ekskluzywnymi opcjami są aktywne układy: utrzymywania prędkości (z radarem utrzymującym odstęp do poprzedzającego pojazdu), monitorowania przytomności kierowcy, automatycznego hamowania w razie grożącej kolizji, samoczynnej regulacji intensywności świateł, rozpoznawania znaków drogowych, automatycznego parkowania czy kluczyk zbliżeniowy.
Tu matka (VW) nie poskąpiła „ekstrasów”, choć klient i tak będzie musiał za nie słono dopłacić. Cieszy za to seryjny hamulec pokolizyjny, który niedawno w testach ADAC udowodnił swoją dużą przydatność. Jeszcze przed zderzeniem specjalny układ jest w stanie rozpoznać sytuację i przygotować pasażerów, dociągając pasy i domykając okna i dach. W razie potrącenia pieszego ryzyko obrażeń redukuje automatycznie unosząca i uginająca się maska.
Pierwszą jazdę odbyliśmy za kierownicą 140-konnego 1.4 TSI. To nowa konstrukcja, odchudzona o dobre 20 kg w stosunku do poprzedniej generacji tego silnika. Moc daje się lepiej odczuć, także dzięki 100-kilogramowej redukcji masy całego auta. Nowa Octavia waży mniej nawet od swojej pierwszej generacji! Skrzynia jest dobrze zestopniowana, 250 Nm momentu obrotowego – idealnie wykorzystywane. Jakieś deficyty w stosunku do Golfa? Octavia wydaje się trochę gorzej wygłuszona, przez co w kabinie bardziej słychać pracę silnika. Detal, który łatwo wybaczyć Skodzie.