Jakoś nie odstrasza to kierowców, którzy nadal pędzą po drogach z prędkościami znacznie większymi od dopuszczalnych, zabierają do aut więcej osób, niż to jest przewidziane i wierzą, że im na pewno nic się nie stanie. Wiele z rozbitych samochodów to pojazdy wiekowe, skorodowane, w złym stanie technicznym, na zużytych oponach. Czasami trudno uwierzyć, że zostały dopuszczone do ruchu.

Jak wyglądają crash-testy?

W wypadkach uczestniczą oczywiście również auta nowe i jadący w nich kierowca i pasażerowie, o ile zapięli pasy bezpieczeństwa, mają większe szanse wyjść bez większych obrażeń. Podczas zderzenia chronią ich skutecznie działające systemy: strefy kontrolowanego zgniotu nadwozia, (jego budowa rozprowadzająca siłę uderzenia w auto na różne jego elementy konstrukcyjne), specjalnie ukształtowane fotele z zagłówkami, a także coraz liczniejsze poduszki i kurtyny powietrzne. Rozwiązań tzw. bezpieczeństwa biernego (chroniących podczas zderzenia auta) wciąż przybywa. Nad ich tworzeniem pracują specjaliści z firm produkujących samochody i ich podzespoły.

Próby wytrzymałości

Skuteczność tych konstrukcji można jednak ocenić tylko w sytuacji, gdy muszą naprawdę zadziałać. Dlatego auta poddawane są próbom zderzeniowym, zwanym z angielska crash testami.

Próby sprawdzenia jak zachowują się pojazdy podczas zderzenia zaczęto wykonywać już dawno, ale w niczym nie przypominały one dzisiejszych testów. Po prostu zderzano dwa samochody i sprawdzano ich uszkodzenia, a np. Citroën oceniał swój model Traction Avant... zrzucając auto z klifu skalnego. Z czasem producenci zaczęli tworzyć własne ośrodki badawcze, takie jak działający od 1951 r. w Lardy pod Paryżem, gdzie Renault przeprowadził już ponad 10 tysięcy prób zderzeniowych samochodów.

Aby ujednolicić sposoby badań i kryteria oceny bezpieczeństwa pojazdów powstała w 1997 r. niezależna organizacja Euro NCAP (European New Car Assessment Programme - Europejski Program Oceny Nowych Samochodów). Jej głównym celem było testowanie pod względem bezpieczeństwa samochodów seryjnych. Testy Euro NCAP są wykonywane w warunkach laboratoryjnych podczas symulacji różnego rodzaju zderzeń: czołowych, bocznych, z pieszym i ze słupem. Przebieg każdego z nich jest nagrywany, zapisywane są też sygnały z czujników umieszczonych na pokładzie samochodu oraz zamontowanych w manekinach zastępujących kierowcę i pasażerów. Następnie wszystkie dane podlegają szczegółowym analizom i na ich podstawie określa się stopień bezpieczeństwa zapewniany przez auto.

Auto, które od lat walczy choćby o jedną gwiazdkę

Ważne gwiazdki

Testowane samochody dzielą się na 9 kategorii pod względem wielkości i przeznaczenia, a wyniki badań, podawane w 5-stopniowej skali (w gwiazdkach) są porównywalne jedynie w obrębie każdej z nich. Ostatnio gwiazdki trudniej jest zdobyć, bo Euro NCAP wprowadziło od lutego tego roku nowy system oceniania samochodów, uwzględniający więcej elementów istotnych dla bezpieczeństwa dorosłych i dzieci (m.in. działanie systemów kontroli trakcji, czyli ESP oraz ochronę przed urazami szyjnej części kręgosłupa w razie uderzenia w pojazd z tyłu). Więcej uwagi zwrócono też na bezpieczeństwo pieszych. To aby ich chronić jak najlepiej w Volvo skonstruowano niedawno specjalnego manekina

Bob i jego "Kat"- Volvo Foto: Onet
Bob i jego "Kat"- Volvo

(poznaj Boba), który pojawia się niespodziewane przed autem i testuje system uruchamiania hamulców w sytuacji, gdy kierowca nie reaguje odpowiednio szybko.

Trzeba jednak pamiętać, że każdy, nawet najbardziej "ugwieżdżony" samochód, zwycięzca testów przeprowadzanych przez Euro NCAP i ośrodki badawcze firm motoryzacyjnych, przechodzi wszystkie próby w określonych warunkach. Zderzenie czołowe z przeszkodą odbywa się przy prędkości 64 km/h, podczas bocznego w auto uderza przeszkoda poruszająca się z prędkością 50 km/h. Na drogach zaś każda sytuacja kolizyjna jest inna.

Systemy bezpieczeństwa mogą skorygować błędy w prowadzeniu pojazdu, pomóc uniknąć poślizgu i zahamować, a w przypadku zderzenia auta skuteczniej chronić jadących w nim ludzi. Nie zapobiegną jednak tragedii, gdy jadący po drodze samochód jest zlepkiem części z kilku rozbitych aut, albo prowadzi go "po wariacku" nieodpowiedzialny, często nietrzeźwy kierowca.